Dane przedstawił na wtorkowym briefingu prasowym związany z Prawem I Sprawiedliwością wicestarosta Dominik Kołodziejski. - W 2010 roku stopa bezrobocia w powiecie białogardzkim wnosiła 30,8 proc. W 2014 roku, gdy Donald Tusk był premierem, to było 27,3 proc. Aktualnie bezrobocie jest na poziomie 16,2 procent - podawał.
Zdaniem samorządowca tak widoczne obniżenie liczby osób bezrobotnych było możliwe dzięki wsparciu rządowemu, m.in. z Ministerstwa Pracy: - Białogardzki urząd pracy tylko w tym roku uzyskał już prawie 10,5 mln złotych na działania aktywizujące bezrobotnych, m.in. samozatrudnienie i szkolenia.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Czesław Hoc przypomniał, że obecnie Polska jest w czołówce krajów Unii Europejskiej o najniższym poziomie bezrobocia: - W lutym 2013, czyli w szóstym roku rządzenia koalicji PO-PSL, bezrobocie wynosiło 14,4 proc. To oznacza, że 2,3 mln ludzi w Polsce nie miało pracy. Teraz stopa bezrobocia jest na poziomie 5 proc. Bez pracy jest 800 tysięcy Polaków. Europejski Urząd Statystyczny podaje natomiast, że bezrobocie w Polsce to 2,7 proc. To jeden z najniższych wskaźników w Unii Europejskiej.
Powiat białogardzki, podobnie jak łobeski, sławieński, szczecinecki, to powiaty, w których poziom bezrobocia był najwyższy w regionie. Przyczyniły się do tego m.in. wynikające z transformacji ustrojowej przemiany gospodarcze, których autorem był m.in. Leszek Balcerowicz. Zmiany przyczyniły się do likwidacji PGR-ów i dużych zakładów produkcyjnych, takich jak Eltra czy Zakłady Mechaniczne.
Dla mieszkańców Białogardu były to trudne czasy. - Duże zakłady zostały zlikwidowane i nie było pracy. Dorobić można było zbierając jagody i borówki w lesie, czy truskawki - powiedziała naszej reporterce jedna z mieszkanek.
W czerwcu w Powiatowym Urzędzie Pracy w Białogardzie były zarejestrowane 2372 bezrobotne osoby, a w całym województwie zachodniopomorskim liczba bezrobotnych wyniosła 38,2 tys.
ma/ar
