fot. prk24.pl
Działacze opozycji w okresie PRL-u mówili na naszej antenie o wydarzeniach w Koszalinie, Słupsku i na całym Pomorzu, które poprzedziły podpisanie porozumień sierpniowych.

Porozumienia sierpniowe to cztery porozumienia zawarte przez rząd PRL z komitetami strajkowymi, które powstały w 1980 roku. Zakończyły serię strajków w niemal całym kraju. Na ich podstawie m.in. dopuszczono do zarejestrowania NSZZ „Solidarność”.

Zdaniem Pawła Michalaka, który wówczas działał w opozycji w Koszalinie, do strajków poprzedzających podpisanie porozumień musiało dojść: - Patrząc na historię Polski i uwzględniając fakt, że walkę o wolność mamy w genach, to do takich wydarzeń musiało dojść. Dziś wiemy, że to było w pewien sposób zaprojektowane przez Moskwę. Oni planowali zmianę ustroju, także u siebie. Poligonem doświadczalnym miała być Polska. My jednak o tym nie wiedzieliśmy, my mieliśmy nasze okienko wolności. Pamiętajmy, że trzech najważniejszych przywódców strajków - Wałęsa w Gdańsku, Jurczyk w Szczecinie i Sienkiewicz na Śląsku to byli współpracownicy Służby Bezpieczeństwa. Mimo to, służbom nie udało się opanować operacyjnie Solidarności i ten czas wykorzystaliśmy, by dokonać wyłomu w tym totalitarnym systemie.

Edward Müller, który w 1980 roku współtworzył Solidarność w Słupsku, uważa, że determinacja strajkujących nie wynikała jedynie z sytuacji ekonomicznej: - Czynniki ekonomiczne zawsze wywoływały w Polsce fale strajków, które były przez władzę pacyfikowane. Tym razem było inaczej, ponieważ główną inspiracją Polaków w 1980 roku były słynne słowa wypowiedziane przez papieża Jana Pawła II rok wcześniej - "Nie lękajcie się".

Słupski działacz opozycji w okresie PRL-u przypomniał, że wydarzenia Sierpnia 1980 roku w jego mieście rozpoczęły się 18 sierpnia: - Tego dnia stanęły Stocznia Ustka oraz PKP w Słupsku. Strajk w tym pierwszym zakładzie wynikał z powiązań ze stoczniowcami z Gdańska i Szczecina. Do 31 sierpnia w byłym województwie słupskim strajkowały już 42 zakłady pracy. 5 września 16 z nich utworzyło międzyzakładową komisję organizacyjną.

Paweł Michalak dodał, że strajki w Koszalinie wybuchły później: - Do nas fala strajkowa z Gdańska dotarła około 26 sierpnia. Powołaliśmy komitet strajkowy w Unimie. Nieco wcześniej zastrajkowali kierowcy autobusów MZK, a dwóch kolejarzy stanęło z flagą i portretem Jana Pawła II na peronie dworca w Koszalinie. Dzisiaj może wydawać się, że to skromny przejaw odwagi kolejarzy, ale w tamtych realiach to było znaczące.

Były koszaliński opozycjonista zaznaczył, że ludzie byli wówczas zdeterminowani: - Istotą tamtej Solidarności było to, że tak szybko uczyliśmy się demokracji, np. jak organizować komitety strajkowe. Przecież już 11 września mieliśmy międzyzakładowe porozumienie pięciu zakładów. Naturalnie mieliśmy obawy, ale byliśmy zdeterminowani, aby powstały wolne związki zawodowe. Mieliśmy pełną świadomość, że organizacja związkowa - najlepiej ogólnopolska - może nam dać gwarancję utrzymania zdobyczy ekonomicznych.

Strajki doprowadziły do podpisania porozumień sierpniowych. Edward Müller przypomniał, co w nich zapisano: - To było 21 postulatów, które dotyczyły nie tylko wolnych związków zawodowych, ale też m.in. zrównania zasiłków rodzinnych, służby zdrowia, emerytur, rent, wolnych sobót, czy mieszkań.

Goście Polskiego Radia Koszalin mówili także m.in. o konsekwencjach wprowadzenia stanu wojennego i spuściźnie Solidarności.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

pg/ar

Posłuchaj

rozmowa Piotra Głowackiego z Pawłem Michalakiem i Edwardem Müllerem
  • 00:00:00 | 00:00:00
::