W hołdzie ofiarom prześladowań i mordów przez Ukraińską Powstańczą Armię, pod tablicą upamiętniającą wymordowanych Polaków, mieszkańcy Słupska, władze samorządowe, służby mundurowe, wicewojewoda pomorski Mariusz Łuczyk oraz przedstawiciele środowisk kombatanckich - w sumie ponad 100 osób złożyli wiązanki i znicze.
Wicewojewoda pomorski Mariusz Łuczyk, powiedział, że to trudny okres w historii Polski, Europy i Ukrainy: - 80 lat temu wymordowano około 120 tysięcy Polaków mieszkających na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Rząd polski wraz z rządem ukraińskim intensywnie pracują nad rozwiązaniem tego drażliwego dla nas wszystkich tematu. Z uwagi na obecną sytuację na terenach Europy i Ukrainy - mówimy tutaj o wojnie ukraińsko-rosyjskiej, mamy szansę, którą możemy wykorzystać, zarówno my Polacy jak i Ukraińcy, na zrealizowanie naszego postulatu, abyśmy mogli godnie uczcić pamięć pomordowanych.
Świadek ludobójstwa mieszkający w Słupsku porucznik Zbigniew Has, były prezes koła Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów oraz honorowy prezes zarządu terenowego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej wyraził nadzieję na pojednanie między Polską a Ukrainą: - Jedna i druga strona musi powiedzieć prawdę, dlaczego sąsiad zabił sąsiada, chociaż wcześniej razem chodzili na zabawę i tańczyli. Zauważyłem, że gdy będzie tak, jak w tej chwili jest, to na pewno do tego dojdzie.
Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczpospolitej przypada 11 lipca, w rocznicę tak zwanej "krwawej niedzieli", która była kulminacją ukraińskiego mordu na Polakach żyjących na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. 11 lipca 1943 roku Ukraińcy dokonali skoordynowanego ataku na polskie miejscowości, z których 99 przestało istnieć. Łącznie w latach 1943-1947 z rąk Ukraińców na wschodzie II Rzeczpospolitej zginęło około 100 tysięcy Polaków.
mk/kp
