Żulicki Centrum Ogrodnicze pokonało i4 Development 81:68 i dzięki lepszemu bilansowi sięgnęło po puchar ekstraligi Koszalińskiej Amatorskiej Ligi Koszykówki, bowiem w pierwszym meczu to i4 Development było lepsze 74:70. Tym samym drużyna z Kołobrzegu obroniła tytuł mistrzowski.
Prym w ekipie „Żulickich” wiedli byli koszykarze AZS-u Koszalin i Kotwicy Kołobrzeg, którzy zanotowali double-double. Łukasz Wichniarz zdobył 31 punktów i zanotował 13 zbiórek, a Grzegorz Arabas zakończył mecz z dorobkiem 17 punktów i dziesięciu zbiórek.
Jeden punkt mniej od Arabasa zdobył 22-letni Miłosz Korolczuk, dla którego gra w jednym zespole z jego idolami z dzieciństwa jest spełnieniem sportowych marzeń: - To ogromna radość, niesamowite spotkanie. W pierwszym meczu minus cztery, ale ostatecznie obroniliśmy mistrza i to było nie lada wyzwanie. Gra z moimi idolami z młodości była dla mnie niezwykłym wydarzeniem.
Najskuteczniejszym zawodnikiem i4 Development okazał się inny były gracz AZS-u Koszalin. Paweł Bogdan zdobył 31 punktów i miał 13 zbiórek.
Przyczyny finałowej porażki i4 Development wskazał kapitan tej drużyny Piotr Sokołowski: - Bardzo dobre dwa mecze. Lepiej zakończyli „Żuliccy”. Zabrakło nam „zimnej krwi”, nie mogliśmy zrobić swoich akcji, oni dobrze stanęli w obronie. W przyszłym sezonie będziemy ich doganiać.
Trzecie miejsce w ekstralidze KALK-u zajęła Skoda Koszalin.
KALK jest najstarszą, bowiem działającą od 1976 roku oraz największą amatorską ligą koszykówki w kraju.
i4 Development - Żulicki Centrum Ogrodnicze 68:81 (18:20, 21:26, 17:19, 12:16)
i4 Development: Paweł Bogdan 31 (13 zb.), Andrzej Kowalczuk 12, Damian Lipigórski-Reichel 8, Łukasz Wróbel 8, Przemysław Polek 5, Bartosz Domaszewicz 2, Paweł Szałankiewicz 2, Wojciech Pstrągowski 0.
Żulicki: Łukasz Wichniarz 31 (12 zb.), Grzegorz Arabas 17 (10 zb.), Miłosz Korolczuk 16, Marcin Jermakowicz 9, Krzysztof Satro 4, Krystian Filip 3, Robert Blachura 0, Jakub Skubisz 0.
Pierwszy mecz: 74:70. Mistrz: Żulicki Centrum Ogrodnicze.
Zapraszamy do wysłuchania materiału Radosława Zmudzińskiego.
rz/aj