fot. Facebook/ Dariusz Wieczorek

Gościem porannego „Studia Bałtyk” był Dariusz Wieczorek, poseł Nowej Lewicy, współprzewodniczący partii w województwie zachodniopomorskim. W rozmowie z Aleksandrą Kupczyk mówił m.in. o kulisach wcielania w życie paktu senackiego.

Na początku rozmowy gość został poproszony o komentarz do wczorajszego, zaskakującego wyniku głosowania w Sejmie nad wnioskiem o odwołanie z komisji sprawiedliwości czterech posłów Suwerennej Polski i wybrania w ich miejsce czworga posłów PiS. Przeciwko byli m.in. posłowie Nowej Lewicy. - To są gierki wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, w których nie chcemy brać udziału - powiedział poseł, zaznaczając, że wszelkie spekulacje nt. ewentualnej współpracy lewicy i SP są bezpodstawne.

Mówiąc o układaniu list kandydatów opozycji w ramach paktu senackiego, powiedział: - Wiem, że jest oczekiwanie, aby to wszystko szybko się stało. Te nazwiska, które już krążą, nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.

Pytany o to, co będzie decydować w przypadku, gdy o miejsce na liście ubiegać się będzie kilkoro „mocnych” kandydatów, stwierdził: - Są takie okręgi, gdzie każda z czterech partii ma swojego dobrego kandydata. Przy podejmowaniu ostatecznej decyzji nie będziemy się bali korzystać z badań wskazujących, który z nich ma największe szanse na zwycięstwo. Tu nikt nie ma niczego zagwarantowanego. Nie trzeba się obrażać, denerwować, stroić fochów. Część obecnych senatorów na pewno będzie zasilała listy sejmowe.

Zapytany o to, ile list w wyborach do Sejmu wystawi opozycja, zaznaczył, że wciąż w grę wchodzi kilka wariantów. - Ale na ten moment wszystko wskazuje, że listy będą trzy - dodał.

ak/zas

Posłuchaj

Gość porannego „Studia Bałtyk”: Dariusz Wieczorek
  • 00:00:00 | 00:00:00
::