fot. wikipedia.org
Gościem porannego „Studia Bałtyk” był Artur Dziambor, prezes Wolnościowców, poseł wybrany z list Konfederacji w okręgu słupsko-gdyńskim. W rozmowie z Anną Popławską mówił przede wszystkim o przyczynach usunięcia go z Konfederacji oraz o tym, jak będzie wyglądała polityczna przyszłość jego ugrupowania.

Artur Dziambor został usunięty z Konfederacji przez sąd partyjny. Razem z nim odeszli Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza. Mówiąc o przyczynach tych partyjnych roszad poseł powiedział, że jest to przede wszystkim wynik wskazywania przez niego nieprawidłowości w prawyborach, które miały wyłonić kandydatów Nowej Nadziei (partia wchodząca w skład Konfederacji) na pierwsze miejsca list w danym okręgu wyborczym. - Mamy dowody na to, że można było głosować wielokrotnie - powiedział Artur Dziambor.

Zapowiedział, że przedstawi raport na ten temat i to będzie ostatni raz, gdy będzie publicznie zajmował się tym, co się wewnątrz Konfederacji dzieje. - Teraz chciałbym zapomnieć o Konfederacji, robić swoje i skupić się na Wolnościowcach - stwierdził.

Pytany o to, czy jego koło poselskie zamierza wejść we współpracę, a nawet wyborczą koalicję, z innymi partiami, odpowiedział, że Wolnościowcy chcą być samodzielni i wierzy w to, że uda się  im w nadchodzących wyborach wejść do Sejmu. - Na polskiej scenie politycznej nie ma partii wolnorynkowej, idącej z hasłami demokracji bezpośredniej, więc mamy szansę powalczyć o wyborców - wskazał.

W czasie rozmowy padło także pytanie o oczekiwania związane z wizytą w Polsce Joe Bidena. - Chciałbym usłyszeć konkrety - powiedział poseł, wskazując na to, że jesteśmy krajem, który poniósł największe koszty związane z pomocą Ukrainie, a w zamian nie otrzymaliśmy zapowiadanego wsparcia, choćby ze strony państw unijnych.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ap/zas

Posłuchaj

Gość porannego „Studia Bałtyk”: Artur Dziambor
  • 00:00:00 | 00:00:00
::