fot. Sebastian Ferens/ Polskie Radio Koszalin
Potrzebni są zwłaszcza obywatele tego kraju lub osoby ze znajomością języka ukraińskiego. Rodziny zastępcze niezawodowe, które przyjmują dzieci pod swoją opiekę, mogą liczyć na pomoc prawną i finansową.
Dyrektor słupskiego MOPR-u Marcin Treder przyznał, że rośnie liczba dzieci, które przyjeżdżają do kraju bez biologicznych rodziców lub tracą ich na miejscu z różnych powodów. - Mieliśmy sytuację, kiedy zmarła matka i w mieszkaniu pozostała dwójka dzieci, a w pobliżu nie było żadnych krewnych z Ukrainy. Musieliśmy w ciągu kilku godzin znaleźć im miejsce - powiedział.
Jak dodał, pojawiają się również przypadki, kiedy dzieci stają się ofiarami przemocy i wtedy potrzebują rodziny zastępczej. - Przypominam sobie pierwsze umieszczenie ukraińskiego rodzeństwa w pieczy zastępczej. Wówczas sygnał wpłynął do nas od samych dzieci. Nastoletnia dziewczynka przyznała nam, że jest ofiarą przemocy ze strony opiekunów z Ukrainy - wyjaśnił Marcin Treder.
Szczegółowe informacje, zapisane również w języku ukraińskim, dostępne są na stronie internetowej słupskiego ratusza.
Od początku wojny na Ukrainie do regionu słupskiego przyjechało ponad 3 tysiące uchodźców.
pd/zn