fot. prk24.pl
Poseł Koalicji Polskiej, lider Centrum dla Polski był gościem porannego „Studia Bałtyk”. W rozmowie z Aleksandrą Kupczyk odniósł się m.in. do kwestii przekazania Ukrainie ciężkiego sprzętu wojskowego oraz propozycji wystartowania opozycji do wyborów ze wspólnej listy.

We wtorek w Berlinie odbędzie się spotkanie sekretarza generalnego NATO z niemieckim ministrem obrony Borisem Pistoriusem ws. przekazania czołgów Leopard 2 ukraińskiej armii. O takie działania zabiega m.in. Polska. Niemcy na razie nie chcą wyrazić na to zgody. - Wielokrotnie mówiłem, że gdyby nie zachodni sprzęt, Ukraina już dawno by przegrała. Pamiętajmy, że oni walczą za Europę. To nie jest tak, że terrorysta Putin zatrzyma się na ukraińskiej granicy. Ten sprzęt jest bardzo potrzebny. W tej kwestii stanowisko Polski jest jasne i ja je podzielam. Uważam, że NATO powinno stanąć na głowie, żeby sprzęt trafił jak najszybciej na Ukrainę - powiedział Radosław Lubczyk.

Zapytany o stanowisko w sprawie stworzenia jednej listy opozycji do wyborów parlamentarnych stwierdził, że nie interesuje go wyłącznie „wygranie z PiS-em”, na które powołuje się lider PO. - Ja chcę realizować program. Na razie rozmowy z Donaldem Tuskiem skupiają się na stworzeniu wspólnej listy w celu odsunięcia Prawa i Sprawiedliwości od władzy. Ale do tego trzeba mieć plan na przyszłość. Musimy przede wszystkim przedstawić program, na który ludzie zagłosują.

Czy zgadza się z liderem PSL-u Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który mówił niedawno o potrzebie odbudowania zaufania do partii Szymona Hołowni po ostatnim głosowaniu w sprawie noweli ustawy o SN? - Mam zaufanie do p. Kosiniaka-Kamysza. Natomiast Polska 2050 to oddzielna struktura w parlamencie, której posłowie mogą głosować, jak im nakazuje sumienie. Ja nie mam do nich pretensji, to była ich suwerenna decyzja - stwierdził.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ak/zn

Posłuchaj

Gość „Studia Bałtyk”: Radosław Lubczyk