fot. PAP/EPA/GIANE HRENZELLER
- Gdy wolny świat się zastanawia, terroryści wykorzystują ten czas, by zabijać - powiedział w środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas przemówienia online na Światowym Forum Ekonomicznym w szwajcarskim Davos.

Zełenski zaczął swoje wystąpienie, prosząc publiczność zebraną w Davos o minutę ciszy, by upamiętnić ofiary katastrofy śmigłowca, w której w środę rano zginęło 14 osób, w tym szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski oraz by oddać cześć ofiarom wojny na Ukrainie.

Prezydent podkreślił, że „apeluje o szybkość” w podejmowaniu decyzji dotyczących pomocy dla Ukrainy, ponieważ, gdy świat się waha, terroryści działają. - Tyrania postępuje szybciej niż demokracje - dodał.

Ocenił, że dostawy zachodniej broni dla jego kraju powinny docierać szybciej. Szybciej niż Rosja jest w stanie przeprowadzać swoje ataki. - Nic się nie zmieniło, nadal potrzebujemy amunicji - dodał.

Powiedział, że „wojna spowolniła” w zimie, ludzie są nią zmęczeni, ale nadal walczą „w swych codziennych bitwach”. - Ale jesteśmy silni. To nie my zaczęliśmy tę wojnę, ale my będziemy musieli ją skończyć - podkreślił Zełenski.

Odnosząc się ponownie do katastrofy śmigłowca, w której zginęło 14 osób, powiedział, że ze względu na doświadczenie jakie zyskał od początku rosyjskiej agresji, uważa, że „nie ma wypadków na wojnie” i każda śmierć w czasach wojny jest jej skutkiem. Dodał, że nie obawia się o swoje własne bezpieczeństwo po tej tragedii.

Zełenski przypomniał, że trzy lata temu po raz pierwszy wziął udział w szczycie w Davos. - Teraz na tym forum mówi się o tym, że „świat walczy z Putinem”. Za trzy lata w Davos będzie się mówić o czymś innym, a to znaczy, że wygramy tę wojnę. Świat znowu zwycięży. Tylko tyle można powiedzieć w ciągu paru minut - dodał na zakończenie swego wystąpienia.

Na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos jest prezydent Polski Andrzej Duda. W środę brał udział, m.in. obok szefa NATO Jensa Stoltenberga, w panelu dotyczącym przywrócenia bezpieczeństwa i pokoju. - Ukraina potrzebuje nowoczesnych czołgów i pocisków, by mogła się bronić, ale przede wszystkim po to, by zatrzymać rosyjską ofensywę; potrzeba więcej naszej pomocy, naszych zasobów i sprzętu, bo sytuacja robi się trudna - przekonywał prezydent Duda. - Potrzeba wysłania nowego sprzętu, nowych zasobów wojskowych, militarnych na Ukrainę.

Jak podkreślił, chodzi przede wszystkim o nowoczesne czołgi i pociski, aby „Ukrainę obronić, by mogła się bronić, ale przede wszystkim, aby zatrzymać rosyjską ofensywę”. Odpowiadając na pytanie, czy dotychczas Ukrainie dostarczono wystarczającą liczbę broni, prezydent powiedział: - Obawiam się, że nie.

Pytany, czy Polacy nie męczą się już rolą gospodarzy dla Ukrainy i ile jego zdaniem może trwać taka sytuacja, jaka obecnie ma miejsce, podkreślił, że jest niezwykle dumny z Polaków, których nie trzeba było zachęcać do udzielenia pomocy sąsiadom z Ukrainy, którzy, jak zauważył, są obecnie w niezwykle trudnej sytuacji.

Prezydent zaznaczył, że jeśli jest cokolwiek, co można zrobić dla obrońców Ukrainy, którzy codziennie bronią swojego kraju, to jest to chronienie ich rodzin: dzieci, żon, sióstr i to Polacy starają się robić najlepiej jak to możliwe.

PAP/zas