fot. PRK24
Budżet będzie o ponad 100 mln zł wyższy niż w ubiegłym roku. Będzie też historycznym pod względem wydatków inwestycyjnych, na które przeznaczono prawie 170 milionów złotych.
Marta Makuch, wiceprezydent Słupska podkreśliła, że przyszłoroczny budżet jest pełen wyzwań: - Wojna w Ukrainie wpływa na wzrost cen paliwa, energii czy usług. Zarząd Infrastruktury Miejskiej będzie miał ogromne wyzwania związane z dużą liczbą inwestycji. Pozostałe nasze jednostki będą musiały bardzo racjonalne dokonywać wszystkich wydatków i starać się pozyskać pieniądze ze źródeł zewnętrznych na realizację dodatkowych projektów.
Tadeusz Bobrowski, wiceprzewodniczący rady miasta z Prawa i Sprawiedliwości zwrócił uwagę na trwające i zakończone inwestycje w mieście: - Słupsk rozwija się w tej kadencji z prędkością, jakiej nie widzieliśmy od 30 lat.
Za przyjęciem budżetu głosowało 15 radnych z Prawa i Sprawiedliwości oraz Nasz Słupsk. Pięcioro radnych z Platformy Obywatelskiej wstrzymało się od głosu. Przeciw był tylko Bogusław Dobkowski z Platformy Obywatelskiej, który stwierdził, że miasto musi oszczędzać: - Mamy kryzys światowy, ogólnokrajowy, a tym samym mamy kryzys w Słupsku. Musimy albo próbować zwiększać dochody, czyli „zawinąć rękawy”, albo „zaciskać pasa”.
mk/aj