25 lat temu zakończyła się historia wojskowego lotnictwa w Pile

Przemysław Olszyński, dyrektor Pilskiego Muzeum Wojskowego powiedział Polskiemu Radiu Koszalin, że obsługa techniczna lotniska „żegnała” samoloty w wyjątkowy sposób: - Była zbiórka, po niej samoloty zaczęły odlatywać, z hasłami pożegnalnymi, które zostały wykonane przez techników. Lotnicy żegnali się słowami piosenki „Gdy mi ciebie zabraknie, gdy zabraknie mi ciebie”. Dla żołnierzy, dla techników, samolot był chlebem, miejscem pracy, czyli tym tym co daje im jeść, żyć. Ten dzień był końcem lotnictwa w Pile.

Jednym z samolotów, które odlatywały z Piły kierował obecny dowódca 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie, płk pilot Roman Stefaniak. Przyznał, że to właśnie w Pile rozpoczynał swoją karierę: - Odżyły dziś we mnie wspomnienia chwil, które towarzyszyły mi tamtego dnia. Byłem wtedy porucznikiem, na początku lotniczej kariery. Przyszedł dzień kiedy dowiedzieliśmy się, że samoloty trzeba oddać do innych jednostek. Tak się stało, że wykonałem lot do jednostki w Świdwinie, z tym miastem była połączona moja dalsza kariera.

Pułkownik Roman Stefaniak zwrócił również uwagę, że z pilskim pułkiem związanych było wielu uznanych dziś wojskowych: - Jeżeli prześledzimy nazwiska dowódców czy generałów to bardzo wielu z nich, właśnie z Piły, kontynuowało swoją karierę w innych miastach, przekazywali dalej swoją wiedzę. Są oni dla nas wzorem. Wymienię tu np. gen. broni dr inż. pil. Tadeusza Mikutela.

W sobotę, na pilskim lotnisku, wydarzenia sprzed 25 lat wspominał też ostatni dowódca 6. Pułku Lotnictwa Myśliwsko - Bombowego, płk pilot Stanisław Galiński, który podkreślił, że na pilskim lotnisku służyła znakomita kadra: - Nie było lepiej wyszkolonego pułku, lotników latających na Su-22, w Polsce. Nieliczni posiadali u nas pierwszą klasę, reszta - klasa mistrzowska. Wyszkoleni w każdych warunkach, do trudnej nocy - nad morzem - włącznie.