
fot. prk24.pl
WWF Polska napisało na Facebooku, że zwierzę od początku miało niewielkie szanse na przeżycie, bo Bałtyk nie jest jego środowiskiem naturalnym. Morsy żyją w słonych i zimnych wodach Arktyki, bogatych w małże, kraby i ślimaki, które stanowią podstawowe menu tych ssaków.
„Śledziliśmy w mediach wędrówkę morsa w nadziei, że opuści Bałtyk i znajdzie drogę do domu. Niestety powrót do Morza Północnego, a dalej Atlantyku i Arktyki, z każdym dniem był mniej prawdopodobny – im dalej na wschód, tym coraz słodsza woda i coraz mniej odpowiedniego pokarmu. Nie mówiąc o tym, że by wydostać się z Bałtyku, trzeba pokonać labirynt cieśnin i wysp - tych drugich sama Dania ma ponad 440” - czytamy w poście WWF Polska.
Jak dodano, mors dokonał żywota w Finlandii, podczas próby przetransportowania go do ośrodka, gdzie miał otrzymać pomoc: „Kilkukrotnie wychodził na brzeg. Zaplątał się w sieć rybacką, a przy próbie wycięcia zestresowane zwierzę przewróciło łódkę i prawie utopiło rybaka. Udzielanie pomocy dzikim morskim zwierzętom zawsze jest ryzykowne i dlatego zawsze powtarzamy, że najlepszą pomocą jest zapewnienie spokoju”.
Mors ten na plaży w gminie Mielno pojawił się pod koniec czerwca. Według ekologów z WWF, w wodach arktycznych żyje około 50 tysięcy morsów. Średnio osiągają wagę od 400 kilogramów do 1,5 tony. Ten gatunek nie występuje w Bałtyku.
red./rz