
fot. Krzysztof Klinkosz
Jest nim kilkumetrowa kolumna antenowa Przeciwlotniczego Zestawu Rakietowego S-125 „Newa”.
Dr Wojciech Grobelski z koszalińskiego muzeum podkreślił, że eksponat cieszy się dużym zainteresowaniem zwiedzających, wśród których doczekał się nazwy „Transformers”: - Powrócił on do nas odnowiony, wygląda jakby przyjechał prosto z fabryki. Z tego miejsca odbywało się bezpośrednie sterowanie rakietą. Po zejściu z wyrzutni była ona naprowadzana w zależności od podjętej decyzji, czy niszczymy ten, czy inny obiekt. Poprzez anteny szły komendy.
Marian Laskowski, który wraz z ekipą odnawiał kolumnę antenową przyznał, że proces renowacji eksponatu był żmudny ze względu na sporą liczbę niewielkich elementów: - Z blachy były wycięte duże elementy, rurki były pogięte, wszystko naprawiliśmy. Później wypiaskowaliśmy całą konstrukcję, została umyta, odkurzona i pomalowana dwoma warstwami farby. Zamontowaliśmy ją, tak jak było to robione w latach 60. Zadanie było dosyć skomplikowane, ponieważ nie są to gładkie powierzchnie. Renowacja trwała ok. miesiąca.
Powrót eksponatu do muzeum zbiegł się z rocznicą urodzin patrona muzeum, pułkownika Stanisława Paszkiewicza, który - jak podkreślił dr Wojciech Grobelski - był ważną postacią w najnowszej historii Koszalina. - Pułkownik Paszkiewicz był pierwszym komendantem oficerskiej szkoły artylerii przeciwlotniczej w naszym mieście. Odwołany został w dramatycznych okolicznościach w kwietniu 1950 roku. Informacja wojskowa dopuściła się prowokacji, podpalony został strych nad aulą gmachu głównego, w którym mieściła się szkoła. Został on zdjęty w związku z tym ze stanowiska - powiedział historyk.
W rocznicę urodzin patrona muzeum, przed poświęconą jemu tablicą złożono wiązanki kwiatów.
kk/aj

fot. Krzysztof Klinkosz

fot. Krzysztof Klinkosz

fot. Krzysztof Klinkosz