fot. Radosław Zmudziński
W 30. kolejce Suzuki I Ligi Sensation Kotwica Kołobrzeg pokonała u siebie w sobotę SKS Starogard Gdański 68:60 i tym samym przerwała serię trzech porażek. Dzień później w Hali Widowiskowo-Sportowej w Koszalinie Żak uległ Dzikom Warszawa 73:88, była to trzecia z rzędu przegrana zespołu Piotra Ignatowicza.

Do spotkania z Kociewskimi Diabłami Kotwica przystąpiła bez Wojciecha Jakubiaka i Remona Nelsona, którzy są kontuzjowani. Miejsce Amerykanina w pierwszej piątce - obok Piotra Śmigielskiego, Damiana Pielocha, Mikołaja Kurpisza i Szymona Długosza - zajął Karol Kutta.

Lepiej w mecz weszli kołobrzeżanie, którzy wypracowali sobie kilkupunktową przewagę (5. min. - 13:8). Nie cieszyli się z niej długo, ponieważ w ostatniej minucie pierwszej kwarty rzuty Szymona Ryżka i Kacpra Burczyka dały prowadzenie Kociewskim Diabłom (15:17). Zza łuku odpowiedział jednak Witalij Kowalenko, zapewniając gospodarzom prowadzenie do krótkiej przerwy 18:17.

Na początku drugiej odsłony obydwa zespoły zmieniały się na prowadzeniu. W piątej minucie przebudził się jednak Damian Pieloch. Niski skrzydłowy najpierw trafił z dystansu, a po chwili zanotował przechwyt i popisał się dwoma efektownymi wsadami. Czarodzieje z Wydm prowadzili 39:32.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal przeważała Kotwica, która mozolnie powiększała przewagę. Po 30 minutach było 56:46.

W ostatniej części kołobrzeżanie po trafieniach z dystansu Patryka Wieczorka i Piotra Śmigielskiego mieli nawet 14-punktowe prowadzenie. Goście nie byli już w stanie zniwelować strat. Kotwica pokonała pewnie SKS Starogard Gdański 68:60 i przerwała serię trzech porażek.

- Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. To był trudny mecz z ostrymi starciami. Wygraliśmy dzięki dobrej obronie. Już jesteśmy myślami w play-offach i to na te najważniejsze mecze szykujemy formę - powiedział Piotr Śmigielski, kapitan Kotwicy.

- Sezon był długi. Chłopaki to odczuły. Przydarzyły się kontuzje Jakubiaka i Nelsona. Mieliśmy mały kryzys. Powiedziałem zawodnikom, że wygramy ten mecz we własnej hali, jeśli zagramy dobrze w defensywie - dodał Rafał Frank, trener kołobrzeżan.

Sensation Kotwica Kołobrzeg - SKS Starogard Gdański 68:60 (18:17, 21:15, 17:14, 12:14)

Kotwica: Pieloch 14, Śmigielski 14 (6 as.), Kutta 12 (5 as.), Itrich 8, Kowalenko 8 (16 zb.), Kurpisz 5 (10 zb.), Długosz 4, Wieczorek 3.

SKS: Ryżek 15, Ćwikliński 10, Sadło 8, Burczyk 6, Kierlewicz 6, Pietras 6, Stryjewski 6, Karolak 3, Cebula 0.

wypowiedzi trenerów i zawodników obydwu drużyn
  • 00:00:00 | 00:00:00
::

Z kolei Żak przystąpił do niedzielnego spotkania bez chorego Mikołaja Czyża. Koszalinianie dysponowali więc tylko jednym środkowym - Darrellem Harrisem. Pierwszej kwarty gospodarze nie zaliczyli do udanych. W 5. minucie, po trafieniach Przemysława Kuźkowa i Bartosza Majewskiego, przegrywali 8:19. Zawodnicy ze stolicy 11-punktową przewagę do końca odsłony (18:29).

W drugiej części meczu obydwa zespoły grały punkt za punkt. W końcówce Żak próbował odrabiać straty. Koszalinianie byli agresywniejsi w obronie, zbierali więcej piłek i wykorzystywali sytuacje. Na 50 sekund przed końcową syreną Wiktor Sewioł wykorzystał dwa rzuty wolne i strata do stołecznych Dzików zmalała do ośmiu punktów. Po chwili jednak Fineto Lungwana faulował Grzegorza Grochowskiego, a ten nie pomylił się z linii rzutów wolnych. Do przerwy było 42:52.

W trzeciej części meczu obydwie ekipy były nieskuteczne i popełniały sporo błędów - głównie kozłowania. Do nie codziennej sytuacji doszło w 5. minucie, kiedy Marcin Tomaszewski, który miał wznowić piłkę z boku, popełnił błąd 5 sekund. Po 30 minutach było 53:63.

Ostatnia kwarta należała już do gości. Warszawianie po czterech minutach odskoczyli na 15 punktów. Za trzy trafił Paweł Kopycki. Chwilę później zza łuku kolejne trzy oczka zdobył Majewski i było już w zasadzie po meczu. Dziki powiększały przewagę, a na 1,5 minuty przed końcową syreną było już 68:88. Wtedy w ekipie Krzysztofa Szablowskiego wkradło się rozluźnienie, a Żak zmniejszył straty do 15 punktów - 73:88.

- Dziki w ostatnim czasie grają bardzo dobrze. To nie jest ta sama drużyna, z którą graliśmy kilka miesięcy temu. Dołączyło do nich trzech zawodników. Wynik nie odzwierciedla tego, co było na parkiecie. Momentami nasza komunikacja i postawa w obronie były lepsze, ale nie przełożyło się to na końcowy wynik - powiedział Piotr Ignatowicz, trener Żaka.

- W pierwszej połowie graliśmy według naszych założeń i dzieliśmy się piłką. W drugiej części meczu straciliśmy głowę, zrobiliśmy dużo niepotrzebnych strat, popełnialiśmy błędy w obronie i przegraliśmy zbiórkę. Drużyna z Warszawy trafiła kilka niesamowitych trójek i to nas podłamało - dodał Marcin Tomaszewski, rozgrywający koszalinian.

MKKS Żak Koszalin - Dziki Warszawa 73:88 (18:29, 24:23, 11:11, 20:25)

Żak: Dłoniak 20, Tomaszewski 12, Zarzeczny 12, Pryć 8, Harris 8, Lungwana 8, Sewioł 6, Szewczyk 0, Naczlenis 0.

Dziki: Majewski 23, Kuźkow 22, Grochowski 10, Komenda 9, Kopycki 8, Pamuła 8, Nowakowski 7, Piliszczuk 1, Szwed 0, Groth 0, Łączyński 0.

wypowiedzi trenerów i zawodników obydwu drużyn
  • 00:00:00 | 00:00:00
::

Wyniki pozostałych meczów 30. kolejki Suzuki I Ligi:

  • Decka Pelplin - AZS UMCS Start II Lublin 72:76,
  • Górnik Trans.eu Wałbrzych - Znicz Basket Pruszków 86:76,
  • WKK Wrocław - Miasto Szkła Krosno 83:87,
  • PGE Turów Zgorzelec - Weegree AZS Politechnika Opolska 91:77,
  • AZS AGH Kraków - KS Księżak Łowicz 122:91,
  • GKS Tychy - Rawlplug Sokół Łańcut 88:78.
W tabeli prowadzi Sokoł Łańcut (52 pkt.) przed Górnikiem Wałbrzych (51 pkt.) i Kotwicą Kołobrzeg (48 pkt.). Żak jest czternasty (38 pkt.). Tabela TUTAJ>>

W czwartek Kotwica wyjedzie do Pruszkowa, gdzie zmierzy się z miejscowym Zniczem. Początek meczu o 19.00. Żak podejmie natomiast w niedzielę Księżaka Łowicz. Mecz rozpocznie się o 17.00. Terminarz TUTAJ>>

red./rz