fot.Małgorzata Abramowicz
Pięć  ukraińskich rodzin przyjechało do SOS Wioski Dziecięcej w Karlinie. Dzieci wraz  ze swoimi opiekunkami uciekły ze zbombardowanej przez Rosjan miejscowości Browary.

Eliza Potomska, dyrektorka karlińskiej wioski poinformowała, że w ukraińskich rodzinach jest od siedmiorga do dziewięciorga dzieci. - Ich doświadczenia są przerażające - stwierdziła. - Sześć domów stało przez długi czas pustych. Cztery już zajęły rodziny z Ukrainy, przygotowujemy pozostałe dwa - wyjaśnił Michał Szwiec, koordynator Programu Umacniania Rodziny w Karlinie. - Chcemy dać nowym mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa. Cieszymy się, że dzieci świetnie się ze sobą dogadują i nie ma między nimi bariery językowej.

- Staramy się poznać potrzeby dzieci zarówno te medyczne, materialne, jak i psychologiczne. Potem przyjdzie czas na rozwijanie ich indywidualnych zainteresowań i hobby - dodała Sylwia Walczak, pedagog.

- Mamy wrażenie, że te puste dotychczas domy, na nich czekały - powiedziała Dorota Nowaczyk, jedna z mam, która wraz ze swoimi podopiecznymi mieszka w karlińskiej wiosce.

Nowi mieszkańcy wioski dziecięcej poszukują psychologa mówiącego w j. ukraińskim i za naszym pośrednictwem poprosili o taką właśnie pomoc. Konieczne jest także wsparcie finansowe. Wszystkie potrzebne dane dostępne są na stronie Siepomaga.pl.
ma/sz

Posłuchaj

materiał Małgorzaty Abramowicz
  • 00:00:00 | 00:00:00
::