fot. Sejm/twitter
Ale żeby ten pokój był faktem, żeby nasi ewentualni przeciwnicy byli przeświadczeni, że atak na Polskę się nie opłaca, musimy mieć bardzo silną armię - mówił w Sejmie wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński, przedstawiając projekt ustawy o obronie ojczyzny.

W czwartek Sejm przeprowadza pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o obronie ojczyzny. Przedstawiając założenia projektu, Kaczyński podkreślał, że "liczna i bardzo dobrze uzbrojona armia ma mieć przede wszystkim funkcję odstraszającą".

- Chcemy pokoju, nie chcemy wojny. Ale żeby ten pokój był faktem, żeby nasi ewentualni przeciwnicy, których znamy i wiemy jak działają, byli przeświadczeni, że atak na Polskę się nie opłaca, to musimy mieć bardzo silną armię - wskazał.

- Jeśli spojrzymy na te tragiczne wydarzenia, z którymi mamy do czynienia w tej chwili, to możemy powiedzieć tak: cały świat mobilizuje się dzisiaj przeciw Rosji, ale dlaczego? Bo Ukraińcy stawiają opór - dodał. - Bez tego, gdyby plan Putina się powiódł, gdyby wszystkie jego zasadnicze założenia były zrealizowane w 48 czy 72 godziny, to nie ma najmniejszej wątpliwości, że ta reakcja świata byłaby nieporównanie mniej ostra, nieporównanie mniejsza i nieporównanie mniej skuteczna - mówił.

Jak podkreślał wicepremier, "tylko ten, kto się broni - otrzyma pomoc, także tę NATO-wską". - Oczywiście na taką pomoc liczymy, ale najpierw musimy liczyć na samych siebie - wskazał.

Rządowy projekt ustawy o obronie ojczyzny zakłada szybszy niż w obecnej ustawie o modernizacji i finansowaniu armii udział wydatków na obronność w PKB. Poziom 2,3 proc. ma zostać osiągnięty w roku 2023 (a nie w 2024 r.); osiągnięcie poziomu 2,5 proc. planuje się w roku 2024, a nie - jak zakłada obecna ustawa o modernizacji - począwszy od roku 2030. Jednak prezes PiS zapowiedział złożenie poprawek do projektu w części dotyczącej wydatków budżetowych. - Tu też będzie poprawka, 3 procent PKB na zbrojenia już w przyszłym roku, później będziemy to zwiększać - zapowiedział Kaczyński.

Zaznaczył, że druga część wydatków, na zakupy uzbrojenia, "to będą już wydatki z kredytów, także bardzo długoletnich, z obligacji, w pewnej mierze także takich, które mogą być umorzone".

Jako źródła finansowania wydatków obronnych wskazano w projekcie - poza budżetem państwa - Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, który ma powstać w Banku Gospodarstwa Krajowego - oraz przychody ze zbycia akcji lub udziałów spółek przemysłowego potencjału obronnego. W projekcie nie określono liczebności sił zbrojnych. Ma ona być określana w programie rozwoju sił zbrojnych. Zapowiadając projekt wicepremier Jarosław Kaczyński oraz szef MON Mariusz Błaszczak mówili o trzystutysięcznej armii, w tym liczących 250 tys. żołnierzy wojskach operacyjnych i 50-tys. WOT.

Projekt przewiduje wprowadzenie dobrowolnej, zasadniczej służby wojskowej i podział rezerwowej służby wojskowej na aktywną i pasywną. Projekt zawiera także przepisy o powoływaniu do służby, zwalniania z niej, zasadach pełnienia służby w czasie mobilizacji, stanu wojennego i stanu wojny. Zapisano w nim także regulacje dotyczące szkolnictwa wojskowego, przepisy o dyscyplinie i obowiązujących żołnierzy ograniczeniach działalności gospodarczej i publicznej.

PAP