
Młodszy brygadier Andrzej Podolak powiedział Polskiemu Radiu Koszalin, że chce nagrodzić mundurowych za ich bezinteresowną pomoc: - Na swojej drodze napotkałem kilkadziesiąt samochodów uwięzionych między drzewami, które co chwilę upadały. Postanowiłem jak najszybciej wyciągnąć pilarkę i usuwać te kilkanaście drzew. Za moimi plecami pojawili się strażnicy więzienni z Zakładu Karnego z Wierzchowa. Wspólnie staraliśmy się to zagrożenie usunąć i umożliwić przejazd, by przedostać ludzi z lasu.
Innym przykładem może być też ratownik medyczny z Czaplinka, który na własną rękę postanowił dotrzeć do dziecka potrzebującego pomocy.
- Ratownik pomimo zagrożenia wziął plecak ratowniczy, butlę z tlenem i pomiędzy drzewami przedzierał się w kierunku Świerczyny, aby udzielić pomocy dziecku. Karetka została uwięziona w lesie, jednak on nie patrzył na zagrożenie i postanowił dotrzeć tam na pieszo. W międzyczasie pojawili się strażacy ze Świerczyny, którzy podwieźli medyka do chłopca - opowiadał Andrzej Podolak.
Posłuchaj
młodszy brygadier Andrzej Podolak- 00:00:00 | 00:00:00