
fot. wikipedia.org
2 listopada 1921 r. urodziła się Wanda Półtawska, ofiara eksperymentów medycznych w niemieckim obozie KL Ravensbruck, lekarz psychiatra, współpracowniczka i przyjaciółka Jana Pawła II, kobieta - którą nazywał swoim ekspertem od „Humanae vitae”.
Uchodzi za szarą eminencję w polskim Kościele. Wielu zadaje sobie pytanie, czy miała ona realny wpływ na papieża. Tomasz Krzyżak, autor książki „Wanda Półtawska. Biografia z charakterem” (WAM, 2017), odpowiadając na to pytanie, cytuje samą bohaterkę: - Nie mierzyłam tego wpływu. Natomiast z całą pewnością miałam na niego wpływ, jako kobieta, na zupełnie nową rzeczywistość, bo on nie miał okazji mieć ani siostry, ani mamy - mama wcześnie zmarła - i dla niego świat kobiet był ciekawy, i on był zafascynowany kobiecością - oceniła Półtawska, która 2 listopada kończy 100 lat.
Wanda Wiktoria Wojtasik urodziła się 2 listopada 1921 r. w Lublinie, w rodzinie urzędnika pocztowego. Tomasz Krzyżak, w swojej książce wydobył z cienia postać ojca, który był najważniejszym człowiekiem dzieciństwa Wandy. Po latach Półtawska wracać będzie do tej relacji w swoich przemyśleniach o rodzinie. Jej zdaniem ojciec jest szczególnie potrzebny dziewczynkom - to on przygotowuje je do konfrontacji ze światem mężczyzn.
W szkole średniej Duśka - bo tak wszyscy nazywali Wandę od dzieciństwa - zaangażowała się w działalność IV Lubelskiej Drużyny Harcerskiej im. Orląt Lwowskich, w 1938 r. została jej drużynową. Już w pierwszych miesiącach okupacji harcerki podjęły działalność konspiracyjną. Wanda i jej koleżanki były łączniczkami - rozwoziły pocztę, a także broń i pieniądze. Została aresztowana 17 lutego 1941 r. W lubelskim więzieniu ona i jej koleżanki przeszły śledztwo z torturami, a po siedmiu miesiącach grupę kilkunastu lubelskich harcerek przewieziono do obozu Ravensbruck.
Poza ciężką codzienną pracą w obozie więźniarki z Lublina zostały wytypowane do eksperymentów medycznych. Kobietom, na których testowano sulfonamidy, rozcinano nogi, do ran wkładano odłamki szkła, metalu, ziemię, watę drzewnej. Tylko części z nich podawano leki. Na innej grupie prowadzono operacje kostne wymagające łamania kończyn. Spośród 74 operowanych kobiet zaraz po operacjach zmarło pięć. Sześć następnych zostało rozstrzelanych. 63 z nich przeżyły obóz.
- W obozie Ravensbrück niemieccy naukowcy przekraczali granice moralności w medycynie, uzasadniając to dobrem nauki. Wanda Półtawska, będąc poddawaną tym zabiegom, zrozumiała i przekazuje tę wiedzę, że są granice, których przekraczać nie wolno nawet dla dobra medycyny - powiedział w Polskim Radiu Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Po wojnie Wanda studiowała medycynę i psychologię, angażowała się też w spotkania duszpasterstwa akademickiego. Poznała swego męża - filozofa Andrzeja Półtawskiego, w 1950 r. przy porodzie zmarł ich pierwszy syn, potem mniej więcej co cztery lata rodziły się im córki: Katarzyna, Anna oraz bliźniaczki Maria i Barbara.
Nie wiadomo, kiedy po raz pierwszy Wanda Półtawska spotkała się z Karolem Wojtyłą, Tomasz Krzyżak przypuszcza, że stało się to w 1953 r. Poszła do spowiedzi, o której pisała później: „Nie stało się nic nadzwyczajnego, ale sposób podejścia, ton i treść tego, co mówił. Były takim trafieniem w to, o co mi chodziło! I od razu miałam pewność: wrócę do tego księdza, bo on rozumie”. - Wracała przez ponad 50 lat - napisał Krzyżak. Karol Wojtyła stał się jej kierownikiem duchowym. - Rozumiał nie tylko to, co było źródłem niepokoju, ale potrafił zawsze pokazać światło - wspominała Półtawska. Po liberalizacji ustawy aborcyjnej w 1956 r. płaszczyzną ich porozumienia staje się obrona życia nienarodzonych.
Obozowe przeżycia nie dały się zepchnąć w niepamięć. „Szalony irracjonalny lęk” - tak Półtawska opisywała, to, czego doświadczała przez długie lata. Obrazy z obozu wracały w najmniej oczekiwanych momentach. Pokój chorych pomalowany w pasy szaro-niebieskie przypominał jej obozowe pasiaki. Śmiertelnie bała się psów, nawet małych, dźwięk słów wypowiadanych po niemiecku wywoływał chęć ucieczki. Wojtyła był przekonany, że cierpienie przyjaciółki w obozie było jakoś związane z jego losem i powołaniem. Gdy po raz pierwszy usłyszał od męża Wandy Półtawskiej, że była w Ravensbruck, powiedział: „A to za mnie”. Listy do Półtawskiej podpisywał jako „Brat”.
Wielkim wyrzutem sumienia Wandy Półtawskiej była myśl, że angażując się w prace społeczne zaniedbywała własny dom i dzieci. Pracowała w poradni dla trudnej młodzieży, potem w poradni rodzinnej przy krakowskiej kurii, działała w Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Wykładała medycynę pastoralną na Wydziale Teologicznym, na prośbę biskupów badała w seminariach duchownych kandydatów do kapłaństwa. W 1967 r. zorganizowała Instytut Teologii Rodziny przy Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i kierowała nim przez 33 lata, piastując stanowisko profesora. W latach 1981-84 była wykładowcą w Instytucie Studiów nad Małżeństwem i Rodziną im. Jana Pawła II przy Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, od 1983 r. - członkiem Papieskiej Rady ds. Rodziny, a od 1994r. - członkiem Papieskiej Akademii Życia.
Zajęta na co dzień matka mogła poświęcać więcej czasu czterem córkom w wakacje, które Półtawscy spędzali na górskich wędrówkach. Towarzyszem tych wypraw był Karol Wojtyła. Wspomnienia ze wspólnych wędrówek po górach można znaleźć w książce „Rekolekcje beskidzkie”, opublikowanej przez Półtawską w 2009 r. Zdarzało się, że podczas tych wypraw przyszły papież odprawiał dla siebie i swoich przyjaciół mszę świętą pod gołym niebem. Powtarzał, że Pan Bóg przemawia w ciszy. - Godzinami wędrowaliśmy po pięknych górach - on obcował z Bogiem, a my czuliśmy to samo - wspominała Półtawska. Po kilku wędrówkach znaleźli „swoje miejsce”, gdzie wracali co roku - na górę Spalony Horbek nad Wisłokiem, gdzie do dziś rośnie pięcioramienny buk, nazwany przez Półtawską Drzewem Przemienienia.
W 1962 r. wykryto u niej złośliwy nowotwór. Bp Karol Wojtyła napisał
wówczas list do kapucyna Ojca Pio: „Wielebny Ojcze, proszę cię o
modlitwę za pewną matkę czterech dziewczynek, mieszkającą w Krakowie, w
Polsce (w czasie wojny pięć lat spędziła w obozie koncentracyjnym w
Niemczech); jej zdrowie i również jej życie jest teraz zagrożone”.
Kolejny list napisany został miesiąc później: „Wielebny Ojcze, kobieta mieszkająca w Krakowie, w Polsce, matka czterech dziewczynek, dnia 21 listopada, przed operacją chirurgiczną, nagle wyzdrowiała. Składajmy dzięki Bogu”.
Sama Wanda Półtawska była sceptyczna wobec swojego
cudownego uzdrowienia, przyjmowała, że lekarze po prostu pomylili się w
diagnozie. Zmieniła zdanie pięć lat później, kiedy pojechała w San
Giovanni Rotondo, aby spotkać się z Ojcem Pio. - Po Mszy świętej
Ojciec Pio przechodził koło mnie do zakrystii. Zatrzymał się przez
chwilę, wodził oczami po obecnych, a potem skierował się wprost do mnie.
Podszedł, uśmiechnął się pogłaskał mnie po głowie i powiedział:
„Allora, va bene?” (A więc w porządku?) i popatrzył mi w oczy. To
spojrzenie mam w sobie - i tego spojrzenia nie da się opisać - wspominała po latach.
Po
wyborze na papieża 20 października 1978 r. Jan Paweł II pisał do Dusi:
„Szukając odpowiedzi na pytanie o „zasadę” (podstawę) dalszych
kontaktów, należy ją po prostu sformułować tak: byłaś i nadal
pozostajesz moim „ekspertem” osobistym od dziedziny „Humanae vitae”. Tak
było od dwudziestu z górą lat, i to należy nadal utrzymać. W kontekst
owego „eksperta” wchodzą różne sprawy, którymi de facto się zajmowałaś i
na których się znasz, problem etyczny regulacji poczęć, wychowanie
młodzieży „do miłości”, medycyna pastoralna”.
To Wandzie
Półtawskiej nowo wybrany papież zlecił uporządkowanie swoich prywatnych
papierów. Z czasem zaczęła odgrywać coraz większą rolę w Kościele
krakowskim, stopniowo zwiększała się też rola, jaką odgrywała w
Watykanie, jako osoba, która ma bezpośredni dostęp do Jana Pawła II i
nie boi się interweniować. To Półtawska dostarczyła papieżowi list od
rektora seminarium w Poznaniu, dzięki czemu Jan Paweł II podjął decyzję w
sprawie oskarżanego o molestowanie kleryków arcybiskupa Juliusza
Paetza.
Wprowadzenie w 1993 r. prawnego zakazu aborcji było
pewnym sensie zwieńczeniem walki, która w latach 50. połączyła Półtawską
z Wojtyłą. Jednak ustawa dopuszczająca przerwanie ciąży w trzech
przypadkach nie satysfakcjonowała jej. Półtawska była „matką chrzestną”
kolejnych projektów ustawy antyaborcyjnej, odcinając się jednak od
propozycji, aby za aborcję karać kobiety.
Nadal jest aktywna,
spotyka się z ludźmi, dla wielu jest ważnym autorytetem. Z opowieści
Krzyżaka wynika, że Wanda Półtawska to bardzo silna osobowość. - Nie
przejmuje się żadną krytyką. Jej autorytetem był zawsze Jan Paweł II.
Nawet potrafi pokłócić się z biskupami, którzy mają nieco odmienne
zdanie niż ona. I nic tego nie zmieni - podsumował autor „Biografii z charakterem”.
W
2016 r. Wanda Półtawska została odznaczona Orderem Orła Białego - w
uznaniu zasług dla Rzeczypospolitej Polskiej, za propagowanie wartości i
znaczenia rodziny we współczesnym społeczeństwie, a także za
„chrześcijańskie świadectwo humanizmu i wkład w rozwój katolickiej nauki
społecznej”.
