fot. Małgorzata Abramowicz
Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał we wtorek 19-letniego Adriana W. na 15 lat więzienia za zabójstwo kolegi, 16-letniego Sebastiana J. Oskarżony był sądzony jak dorosły, choć w chwili popełniania zbrodni był niepełnoletni.

Jak wskazano w akcie oskarżenia, 16 grudnia 2019 r. Adrian W. na klatce schodowej bloku w Kołobrzegu kilkakrotnie ugodził nożem swojego kolegę - m.in. w szyję, głowę, brzuch i rękę. 16-latek zmarł na miejscu. Według prokuratury, Adrian W. działał w zamiarze bezpośrednim. W chwili popełniania czynu był niepełnoletni, miał 17 lat. Sądzony był jak dorosły.

We wtorek przewodniczący dwuosobowego składu orzekającego Sądu Okręgowego w Koszalinie sędzia Robert Mąka głosił wyrok wobec Adriana W. Sąd skazał go na 15 lat pozbawienia wolności. Oskarżonemu groziło do 25 lat więzienia.

O warunkowe zwolnienie Adrian W. będzie się mógł ubiegać po 12 latach odbywania kary. Ma też zapłacić po 100 tys. zł zadośćuczynienia rodzicom nieżyjącego Sebastiana J.

Sąd zwolnił oskarżonego z kosztów sądowych i opłaty. Wyrok nie jest prawomocny.

Prokurator Iwona Pluta w mowie końcowej, które strony wygłosiły 7 października, wnosiła o najwyższy wymiar kary dla Adriana W. - 25 lat pozbawienia wolności. Wskazała, że planował zabójstwo i już wcześniej podejmował próby wyrządzenia krzywdy pokrzywdzonemu, co w jej ocenie stanowi okoliczność obciążającą. Ponadto biegli potwierdzili jego poczytalność.

Mecenas Bartosz Papucewicz prosił sąd o najniższy wymiar kary dla swojego klienta. Za zabójstwo to 8 lat więzienia. W jego ocenie ta sprawa miała „jakieś drugie dno”, „motyw, którego nie widzimy”. Wskazywał także na młody wiek Adriana W., jego traumatyczne przeżycia po tym, jak matka opuściła rodzinę oraz brak opieki ze strony ojca.

Oskarżony w sądzie przyznał się do zabójstwa. Jednak ani w śledztwie, ani podczas procesu, który rozpoczął się 8 września, nie wyjawił, co było głównym motywem zbrodni. Nie zrobił tego nawet po przerwie w rozprawie z 7 października, którą sąd zarządził w celu umożliwienia rozmowy obrońcy z oskarżonym. Wcześniej w korespondencji z adwokatem Bartoszem Papucewiczem, którą ten odczytał na sali rozpraw, miał napisać, że gdyby to zrobił, to stałby się „pośmiewiskiem całego Kołobrzegu”.

Na sali rozpraw Adrian W. żałował popełnionej zbrodni. - To dla mnie ogromna tragedia. Przeżywam ją każdego dnia, na każdym kroku mam przed oczami to, co się stało. Nie mogę cofnąć czasu. Zabrałem rodzicom to, co najcenniejsze. Nienawidzę siebie za to, co zrobiłem. Nienawidzę siebie za to, jakim jestem człowiekiem. Przepraszam - mówił oskarżony łamiącym się głosem na rozprawie 7 października.

PAP/rz

fot. Małgorzata Abramowicz

Posłuchaj

materiał Małgorzaty Abramowicz