fot. PRK 24
Do pięciu lat pozbawienia wolności grozi 26-latce z Piły, która zostawiła bez opieki 5-letniego syna i poszła się bawić do jednego z klubów. Płaczące dziecko szukające matki w nocy z soboty na niedzielę znalazł na ulicy przypadkowy przechodzień.

Oficer prasowy pilskiej policji st. sierż. Wojciech Zeszot poinformował, że w niedzielę po godz. 2 w nocy, w okolicach jednego z marketów na osiedlu Górnym w Pile przechodzień zauważył płaczącego chłopca; mężczyzna wezwał na miejsce policję.

- Zrozpaczony chłopiec przyznał, że wyszedł z domu szukać swojej mamy, ponieważ miała wyjść do swojej koleżanki tylko na chwilę. Powiedział również policjantom, że to nie pierwsza taka sytuacja, kiedy zostaje sam w domu - powiedział st. sierż. Wojciech Zeszot. - Funkcjonariusze potwierdzili fakt, że w mieszkaniu nikogo nie było. Ustalili również, że kobieta w tym czasie przebywała w jednym z pilskich klubów. Chłopiec został przewieziony pod opiekę rodziny zastępczej - dodał policjant.

W niedzielę rano policjanci ponownie pojawili się w lokalu, w którym mieszkał 5-latek i tym razem zastali tam matkę dziecka.

- Kobieta po swoim powrocie nie zorientowała się nawet, że syna nie ma w domu. Badanie na zawartość alkoholu wykazało blisko 1,5 promila w jej organizmie. Mundurowi zabezpieczyli również znalezione w lodówce ponad 4 g amfetaminy. Kobieta została także skierowana na badania, których wstępny wynik potwierdził obecność amfetaminy w organizmie - zaznaczył Wojciech Zeszot.

26-latka została zatrzymana. Przedstawiono jej zarzuty związane z narażeniem swojego syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz posiadaniem narkotyków. Decyzją prokuratury kobieta została objęta policyjnym dozorem. Sąd Rodzinny w Pile, z uwagi na bezpieczeństwo i właściwą opiekę nad dzieckiem, zdecydował o umieszczeniu 5-latka pod opieką zawodowej rodziny zastępczej.

26-letniej matce dziecka grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

PAP/aj