Premier Mateusz Morawiecki gościem "Studia Bałtyk" | Źródło: realizacja nagrania: Adam Iwaszkiewicz, Jacek Więckowski (Polskie Radio Koszalin)
Prezes Rady Ministrów, który w poniedziałek był gościem porannego „Studia Bałtyk”, w rozmowie z Anną Popławską, mówił m.in. o znacznym zwiększeniu kwoty przeznaczonej na fundusz wsparcia gmin popegeerowskich i planowanych inwestycjach na Pomorzu Środkowym. Podzielił się także wrażeniami z niedzielnych, ogólnopolskich dożynek „Wdzięczni Polskiej Wsi” w Bobolicach, których współorganizatorem i patronem medialnym było Polskie Radio Koszalin.

Anna Popławska: Gościem Polskiego Radia Koszalin jest Prezes Rady Ministrów, premier Mateusz Morawiecki. Dzień dobry, panie premierze.

Premier Mateusz Morawiecki: - Dzień dobry. Witam serdecznie z deszczowych Bobolic.

Od tego chciałabym rozpocząć - od pogody. Myślę, że aura jest znakomitą metaforą losu rolników. Wczoraj było pięknie i słonecznie. Dzisiaj natomiast pada deszcz, na krótko się przejaśniło, po czym znów zaczęło padać. Zanim jednak zapytam o te zapowiedzi dla rolników, które chyba są odpowiedzią na wspomnianą metaforę pogodową, to zapytam o diagnozę, o to, co pan, panie premierze usłyszał od rolników w czasie dzisiejszych spotkań zarówno tych formalnych, jak i w czasie spaceru po terenie dożynkowym.

- Tak mocno wrysowała mi się w pamięć susza ostatnich kilku lat, że instynktownie, jak widzę deszcz, to cieszę się z niego. Choć dzisiaj faktycznie był on wyzwaniem. Co do różnych klęsk żywiołowych i anomalii pogodowych - są one czymś, czego w rolnictwie nie da się przewidzieć. Dlatego chcemy rozbudować i zdecydowanie zmienić system ubezpieczeń rolniczych. To obszar, którym nikt do tej pory się nie zajmował. Owszem, przez ostatnie kilka lat proponowaliśmy ubezpieczenia rolnicze - była to duża, niemal miliardowa zakładka w budżecie, ale chcemy aby system ubezpieczeń rolniczych był powszechny, obowiązkowy, ale zarazem z bardzo dużą, co najmniej dwumiliardową dopłatą ze strony państwa. Będzie on pokrywał zarówno straty - proporcjonalnie do ich rozmiaru, ale także niwelował finansowe skutki różnych klęsk żywiołowych i nieszczęść takich, jak ASF czy ptasia grypa.

Spotykamy się w miejscu szczególnym - na Pomorzu Środkowym przez lata dominowały państwowe gospodarstwa rolne i do dziś tę spuściznę pegeerów
się odczuwa. Staracie się z nią walczyć.

Myślę, że jesteśmy pierwszym rządem w III Rzeczpospolitej, który w realny sposób chce zmienić los gmin popegeerowskich. Z inspiracji pana marszałka Joachima Brudzińskiego i pana ministra Pawła Szefernakera, właśnie na tym terenie - w gminie Rąbino rozpoczęliśmy program wsparcia tych gmin. To bardzo dobry program. Widziałem, jak mocno chłonna jest ta ziemia. Jak wielkie te gminy mają potrzeby w zakresie projektów infrastrukturalnych, edukacyjnych, wszystkich tych, które zwiększają ich atrakcyjność inwestycyjną. Z drugiej strony starają się walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym, bo jest to też bardzo często zmora tych gmin. Dlatego ogłoszony w gminie Rąbino program będziemy nie tylko kontynuować, ale też rozbudowywać i to do rozmiarów kilkukrotnie większych niż ten, który był do tej pory. Wierzę, że to będzie jakościowa zmiana, że ta wielka krzywda, która spotkała właśnie Pomorze Zachodnie, Pomorze Środkowe i wiele innych miejsc w Polce będzie przynajmniej częściowo naprawiana i w krótkim czasie do miejscowości popegeerowskich zawita niejeden inwestor.

Panie premierze, pamiętam, bo byłam w Rąbinie, kiedy mówił pan o tym, że ten program będzie kontynuowany. Kiedy był ogłaszany, założenie było takie, że to będzie 250 mln. Okazało się, że potrzeby są bardzo duże. Zwiększyli państwo budżet tego programu do 340 mln. W tej chwili zapowiedź jest taka, że w ciągu dwóch lat będzie to ponad 2,5 miliarda.

Tak. Zapowiedziałem to w Bobolicach, bo ta ziemia jest szczególnie doświadczona przez zaniedbania III Rzeczpospolitej, przez politykę liberałów, która była polityką zostawienia słabszych samym sobie. Chcemy się zmierzyć z tym problemem i chcemy, żeby ten program był regularny. Wierzę, że to, w połączeniu z dobrym „rusztem komunikacyjnym”, czyli z dobrymi drogami gminnymi i powiatowymi i przebiegającymi przez Pomorze Środkowe trasami S6, S10 i S11 przyniesie efekty. Te wszystkie elementy będą stanowiły o zwiększonym potencjale inwestycyjnym tego regionu.

Samorządowcy, podobnie jak rolnicy, lubią konkrety, lubią wiedzieć, kiedy i w jaki sposób. Jak będzie realizowany program wsparcia gmin popegeerowskich? Czy tutaj będzie zastosowany mechanizm, który był zastosowany także przy Funduszu Inwestycji Strategicznych?

Tak. To będzie co najmniej miliard złotych do grudnia, bądź najpóźniej do rozstrzygnięcia w styczniu. Takie jest założenie. Środki budżetowe mamy na ten cel już zarezerwowane, także dzięki naprawie finansów publicznych. Nasza sytuacja budżetowa jest daleko lepsza niż za poprzedników, którzy musieli zamykać szpitale, likwidować przystanki autobusowe PKS-u, czy zamykać posterunki policji. Mamy inna filozofię - chcemy, żeby Polska rozwijała się w miarę równomiernie. Wielkie miasta radzą sobie świetnie, ale miasta średniej wielkości, zwłaszcza te pozbawione funkcji społeczno-gospodarczych oraz miasta mniejsze i tereny wiejskie to obszary, które wymagają ogromnego, systemowego wsparcia i dofinansowania infrastrukturalnego. To jest nasze zobowiązanie.

Pomorze Środkowe to region, w którym do niedawna jeszcze bardzo aktualny był termin „wykluczenie komunikacyjne”. Rozpoczęły się prace na budowie odcinek S11 od Koszalina do Bobolic. Jak ta inwestycja będzie realizowana w kolejnych etapach?

Będziemy tę drogę budować dalej - od Kołobrzegu przez Koszalin, Bobolice, Szczecinek - dalej do Piły, Chodzieży, Poznania, Środy Wielkopolskiej, Jarocina, Ostrowa Wielkopolskiego, Ostrzeszowa i na południe przez Kępno, Opolszczyznę, aż do Tarnowskich Gór i Pyrzowic. Ta droga rzeczywiście będzie takim kręgosłupem środkowej Polski. Jest niezwykle ważna dla Wielkopolski, ale najważniejsza chyba właśnie dla Pomorza Środkowego, bo ona podciągnie potencjał inwestycyjny, gospodarczy tego przepięknego regionu. Pojezierze Drawskie, jego piękne jeziora i przyroda mogłoby być - jak usłyszałem dzisiaj - drugimi Mazurami o wielkim potencjale turystycznym. Jeżeli jednak ktoś musi jechać tutaj bardzo długo, to zastanowi się dwa razy. Dlatego te drogi i połączenia kolejowe to ogromna szansa dla regionu.

Czy z pana perspektywy ogólnopolskie dożynki w Bobolicach to wydarzenie, które może budować regionalną tożsamość, poczucie przynależności, dumy z tego terenu?

Jak najbardziej tak. Jestem przede wszystkim bardzo wdzięczny mieszkańcom Bobolic i okolicznych wielu powiatów za tak radosne przyjęcie mimo tego deszczu. Można zobaczyć radość i wiarę w program wsparcia gmin popegeerowskich, który jest podbudowany wiarygodnością wynikającą z już zrealizowanych zmian. Niektórzy mnie nawet tutaj pytali, czy idą wybory, skoro my mamy tak konkretny program, jak Polski Ład dla rolnictwa i skoro przeprowadzamy tak wielkie zmiany, jak chociażby te drogowe, o których sporo dzisiaj rozmawialiśmy. Odpowiadałem oczywiście, że nie, że nie mamy planu wcześniejszych wyborów i że chcę, żebyście sprawdzili za dwa lata, co rzeczywiście z tych zapowiedzi zrobiliśmy. Wówczas będzie można ocenić, czy wdrożyliśmy wspomniane ubezpieczenia dla rolników, czy utworzyliśmy nowe połączenia komunikacyjne, czy przeprowadziliśmy zmiany dla rolnictwa, po to, żeby te tereny też odżyły.

Jeszcze o jedną rzecz muszę panie premierze zapytać. W jednym z wywiadów, kiedy był pan przepytywany przez dzieci, powiedział pan, że bardzo lubi pierogi ruskie, placki ziemniaczane, ziemniaki z kwaśnym mlekiem i świeży chleb z masłem. Co najbardziej smakowało panu w Bobolicach?


Tutaj na ogólnopolskich dożynkach było pod dostatkiem tego typu wiktuałów. Chyba przez dwa dni będę musiał pościć, ponieważ skosztowałem tutaj wielu smakołyków przygotowanych przez panie z wielu kół gospodyń wiejskich. Muszę powiedzieć, że były naprawdę przepyszne. Dziękuję bardzo wspaniałym paniom i panom z kół gospodyń wiejskich, czy ochotniczych straży pożarnych. Przez ich działalność pielęgnowane są lokalne i regionalne - kultura i tradycja. To coś pięknego, bo poprzez to buduje się zakorzenienie. Dzięki temu ludzie nie muszą stąd wyjeżdżać. Młodzi ludzie mogą chcieć tutaj zostać albo wrócić na te przepiękne tereny na przykład po studiach, czego też życzę wszystkim mieszkańcom Środkowego Pomorza.

A życzył tego na antenie Polskiego Radia Koszalin premier Mateusz Morawiecki. Panie premierze bardzo dziękuję za to spotkanie.

Bardzo pani dziękuję.

Posłuchaj

rozmowa Anny Popławskiej z premierem Mateuszem Morawieckim