fot. Małgorzata Abramowicz
Kołobrzeg, jak większość nadmorskich miast, boryka się z problemem braku miejsc parkingowych. Nie dość, że zaparkowanie w legalnym miejscu graniczy z cudem, to wielu turystów, nie zważając na obowiązujące przepisy ruchu drogowego, zostawia swoje samochody tam, gdzie jest to niedozwolone.

Kołobrzeska Straż Miejska dokupiła właśnie 20 nowych blokad, by walczyć z plagą bezmyślnie zaparkowanych aut.

- Posiadamy 40 środków technicznych do blokowania kół pojazdów potocznie nazywanych blokadami - poinformował Mirosław Kędziorski komendant Straży Miejskiej w Kołobrzegu. - W lipcu założyliśmy 61 blokad na koła nieprawidłowo zaparkowanych samochodów. Muszę tu zaznaczyć, że założenie blokady nie jest tożsame z mandatem. Wiele osób postrzega to w ten sposób, ze skoro blokada została założona, to kierowca został ukarany. To nie prawda - to jest tylko sposób na szybsze dotarcie do sprawcy wykroczenia - wyjaśnił.

Jak przekazał komendant Straży Miejskiej, blokada jest ściągana niezwłocznie po zgłoszeniu się osoby, która popełniła wykroczenie.

Wysokość mandatu karnego zależy od wykroczenia, jakie zostało popełnione - np. kierowca, który zaparkował w strefie zakazu zatrzymywania, może otrzymać mandat w wysokości 100 zł, zostać pouczony albo jego sprawa zostanie skierowana do sądu. Wybór należy do funkcjonariusza.

Czy zakładanie blokad na koła samochodów jest dobrym kierunkiem dyscyplinowania kierowców? Oto mieszkańców Kołobrzegu pytała nasza dziennikarka Małgorzata Abramowicz.

ma/kc

Posłuchaj

materiał Małgorzaty Abramowicz
  • 00:00:00 | 00:00:00
::