PAP/EPA/Philipp Guelland / POOL
Ekipy Hiszpanii i Włoch jako pierwsze zakwalifikowały się do półfinałów EURO 2020. Hiszpanie po karnych wygrali ze Szwajcarami, zaś Włosi wysłali do domu Belgów wygrywając 2:1.

Szwajcarzy nie zostali autorami kolejnej sensacji na EURO 2020. Po wyeliminowaniu mistrzów świata, kolejnym ich przeciwnikiem był zespół Hiszpanii. Helweci zdołali wyrównać po niefortunnym dla nich początku meczu, doprowadzili do dogrywki i rzutów karnych, ale w serii jedenastek lepsi byli mistrzowie Europy z lat 1964, 2008 i 2012.

Już w ósmej minucie pierwszego ćwierćfinału piłka znalazła się w siatce. Hiszpanie bili rzut rożny z prawej strony. Piłka trafiła przed pole karne, tam do strzału złożył się Jordi Alba, piłka odbiła się jeszcze od Denisa Zakarii, czym całkowicie zmyliła szwajcarskiego golkipera i wpadła do siatki.

Hiszpański zespół starał się prowadzić grę, tak jak w poprzednich meczach na EURO - piłka częściej była rozgrywana przez grupowych rywali Polaków, jednak w regulaminowym czasie gry nie udało im się zdobyć już gola. Szwajcarzy próbowali kontrować i jedna z takich prób zakończyła się powodzeniem. Remo Freuler podciągnął akcję w stronę bramki hiszpańskiej, odegrał do Xherdana Shaqiriego, a ten doprowadził do wyrównania. Szwajcarzy kończyli mecz w osłabieniu, gdyż w 77. minucie czerwoną kartkę zobaczył, ten, który zainicjował akcję, po której padł gol wyrównujący - Remo Freuler. Arbiter tego spotkania nie miał żadnych wątpliwości przy wyrzuceniu z boiska Szwajcara po jego brutalnym faulu.

Gole nie padły również w dogrywce i sędzia zarządził rzuty karne. Te były popisem indolencji strzeleckiej z jednej, jak i z drugiej strony. Na dziewięć prób z jedenastu metrów piłkarze mylili się aż pięć razy. Mimo że na początku serii Sergio Busquets strzelił w słupek, a za chwilę Rodri Hernandez został zatrzymany przez bramkarza szwajcarskiego, to jednak błędy swoich kolegów niwelował Unai Simon i to Hiszpanie cieszyli się z awansu do strefy medalowej.

1/4 finału: Szwajcaria - Hiszpania 1:1 po dogr. (1:1, 0:1), karne 1-3
0:1 Denis Zakaria (8-samob.)
1:1 Xherdan Shaqiri (68)

Szwajcaria: Yann Sommer - Nico Elvedi, Manuel Akanji, Ricardo Rodriguez - Silvan Widmer (101. Kevin Mbabu), Remo Freuler, Denis Zakaria (101. Fabian Schaer), Steven Zuber (90+2. Christian Fassnacht) - Xherdan Shaqiri (81. Djibril Sow), Haris Seferovic (82. Mario Gavranovic), Breel Embolo (23. Ruben Vargas).

Hiszpania:
Unai Simon - Cesar Azpilicueta, Aymeric Laporte, Pau Torres (113. Thiago Alcantara), Jordi Alba - Koke (90+1. Marcos Llorente), Sergio Busquets, Pedri Gonzalez (119. Rodri Hernandez) - Pablo Sarabia (46. Dani Olmo), Alvaro Morata (55. Gerard Moreno), Ferran Torres (91. Mikel Oyarzabal).

Drugi piątkowy ćwierćfinał był z pewnością jednym z najlepszych rozegranych do tej pory na mistrzostwach. Szybkie akcje, wiele strzałów, ciekawe rozwiązania taktyczne, to wszystko kibice zobaczyli w rywalizacji dwóch ekip, które stawiane były przed mistrzostwami w gronie faworytów turnieju.

Na początku spotkania Belgia próbowała szybkimi atakami przedostać się w pole karne Włochów. Gracze z Beneluxu grali głównie na Romelu Lukaku, jednak poza zamieszaniem nie stworzyli sobie klarownej sytuacji. Za to z biegiem czasu coraz lepiej i konsekwentniej grali Włosi. Po kilku minutach przejęli inicjatywę na środku pola i konsekwentnie budowali akcje. Ich ataki były bardziej przemyślane i dojrzalsze taktycznie.

Już w 13. minucie piłka znalazła się w bramce belgijskiej. Po zagraniu z rzutu wolnego do siatki trafił, ale po analizie VAR sędzia odgwizdał spalonego. W odpowiedzi zespół belgijski próbował zamknąć rywali z w polu karnym, jednak ich strzały były blokowane, bądź świetnie w bramce spisywał się Gianluigi Donnarumma, który bronił w niesamowitych niekiedy okolicznościach.

Włosi dopięli swego w 31. minucie. Przejęli piłkę po błędzie w wyprowadzaniu piłki. Futbolówka trafiła do Nicolo Barellego, a ten strzałem w długi róg otworzył wynik spotkania. Kilkanaście minut później było już 2:0 dla Włochów, fantastycznym strzałem z dystansu popisał się Lorenzo Insigne, podkręcając piłkę, zmieścił ją przy słupku bramki rywali.

Kilkadziesiąt sekund później przed kolejną szansą stanęła ekipa Belgii. Giovanni Di Lorenzo przewrócił w polu karnym Jeremy'ego Doku i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Romelu Lukaku i pewnym strzałem pokonał Donnarummę.

W drugiej połowie Belgowie próbowali wyrównać, ale czynili to nieskutecznie. Włosi bardzo dobrze zagrali w destrukcji. Umiejętnie spowalniali grę, ale grali też bardzo uważnie w obronie, dzięki czemu utrzymali korzystny dla siebie wynik z pierwszej połowy. Dla włoskiego zespołu był to 32. mecz bez porażki.

We wtorkowym półfinale w Londynie Włosi zagrają więc z Hiszpanią.

1/4 finału: Belgia - Włochy 1:2 (1:2)
0:1 Nicolo Barella (31)
0:2 Lorenzo Insigne (44)
1:2 Romelu Lukaku (45+2-karny).

Belgia: Thibaut Courtois - Toby Alderweireld, Thomas Vermaelen, Jan Vertonghen - Thomas Meunier (70. Nacer Chadli, 73. Dennis Praet), Axel Witsel, Youri Tielemans (69. Dries Mertens), Thorgan Hazard - Kevin De Bruyne, Romelu Lukaku, Jeremy Doku.

Włochy: Gianluigi Donnarumma - Giovanni Di Lorenzo, Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Leonardo Spinazzola (79. Emerson) - Nicolo Barella, Jorginho, Marco Verratti (74. Bryan Cristante) - Federico Chiesa (90+1. Rafael Toloi), Ciro Immobile (74. Andrea Belotti), Lorenzo Insigne (79. Domenico Berardi).

Krzysztof Klinkosz/aś