Według śledczych 45-letni Mariusz G.
miał mordować dla pieniędzy. Chodziło o przejęcie mieszkań
należących do ofiar, zaciąganie na zmarłe kredytów i pożyczek. W
sprawie oskarżone są też cztery inne osoby, które Mariuszowi G.
między innymi miały pomagać mu w popełnianiu przestępstw.
-
Podejrzany działał w wyniku motywacji, która zasługuje na
szczególne potępienie - mianowicie w celu przywłaszczenia sobie
majątku zabitych kobiet - powiedziała Polskiemu Radiu Koszalin
rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, prokurator Alicja
Macugowska-Kyszka. - Po dokonaniu tych zbrodni mężczyzna podjął
szereg działań, które miały na celu ukrycie tego przestępstwa.
Pojechał on m.in. za granicę, skąd do rodziny jednej z
pokrzywdzonych wysyłał wiadomości sms, które miały na celu
stworzenie pozoru, że kobieta nadal żyje.
Według śledczych
Mariusz G. uzyskał notarialne pełnomocnictwa do reprezentowania
ofiar np. w sądach i urzędach:
- W tym celu podejrzany szedł
z kobietami do wybranych kancelarii notarialnych. Tam kobiety przy
użyciu podrobionych dokumentów tożsamości, podając się za
pokrzywdzone, składały oświadczenia o udzieleniu podejrzanemu
pełnomocnictwa do ich reprezentowania. Tymi dokumentami mężczyzna
posługiwał się w celu przeniesienia własności mienia należącego
do zabitych. Również przejmował mieszkania należących do tych
kobiet - dodała rzeczniczka prokuratury.
Zdaniem śledczych
mężczyzna m.in. przywłaszczył prawie 180 tys. złotych, które
jedna z zamordowanych otrzymała od firmy ubezpieczeniowej. Na dane
osobowe zamordowanych zaciągnął kredyty na 225 tys. złotych.
W
czasie śledztwa Mariusz G. przyznał się do zarzucanych czynów.
Grozi mu kara dożywocia, pozostałym oskarżonym do 5 i 8 lat
więzienia.
Mężczyźni są tymczasowo aresztowani. Pozostali
oskarżeni mają policyjny dozór, poręczenie majątkowe oraz zakaz
opuszczania kraju.
Przypomnijmy, do brutalnych zabójstw
doszło w 2016, 2018 i 2019 roku. Dwie ofiary były mieszkankami
Kołobrzegu, trzecia województwa kujawsko-pomorskiego.