fot. www.pixabay.com
Im mniej masz przyjaciół, tym lepszym jesteś kandydatem na przyjaciela. Do takich wniosków doszli naukowcy z The Chinese University of Hong Kong Business School. W swoim badaniu, którego wyniki opublikowano w „Journal of Personality and Social Psychology” wykazali, że osoby, które mają wąski krąg przyjaciół, wydają się bardziej atrakcyjni do zawierania znajomości niż ci, których otacza szerokie grono ludzi.

Naukowcy nazwali to zjawisko „paradoksem liczby przyjaciół”. Paradoks, bo jesteśmy przekonani, że im większe mamy grono przyjaciół, tym bardziej jesteśmy lubiani i popularni, co z kolei sprawia, że przyciągamy do siebie więcej osób. Ale badania naukowców z Hong Kongu pokazały, że jest dokładnie odwrotnie - to osoby z węższym gronem bliskich przyjaciół przyciągają więcej nowych znajomych i są postrzegani jako lepsi kandydaci na przyjaciół. - Relacje społeczne są kluczem do naszego dobrego samopoczucia, ale nasze przekonania są często błędne i kiedy inicjujemy te relacje, przyjmujemy niewłaściwe strategie - powiedział w rozmowie z „Insider” autor badania Xianchi Dai z The Chinese University of Hong Kong Business School.

Seria badań przeprowadzonych przez Dai i jego zespół pokazała, że osoby z największą liczbą przyjaciół miały najmniejsze szanse na nawiązanie potencjalnie długotrwałej relacji.

Naukowcy wyjaśniają, że to zjawisko może wytłumaczyć kilka czynników. Z jednej strony ci, którzy mają szerokie grono znajomych, postrzegani są jako osoby o ciekawej osobowości. Ale z drugiej zaś strony są negatywne aspekty takiej sytuacji - bogate życie towarzyskie i szeroki krąg przyjaciół może powodować, że takie osoby mają mniej czasu i energii na podtrzymywanie nowych relacji. Dai dodaje, że ten paradoks może również wynikać z faktu, że osoby popularne budzą respekt - nie chcemy nawiązywać z nimi znajomości, bo boimy się odrzucenia.

Warto przypomnieć w tym miejscu inne badania, które wykazały, że do szczęścia nie potrzebujemy bardzo szerokiego grona znajomych. Profesor antropologii ewolucyjnej Robin Dunbar z Uniwersytetu Oksfordzkiego wyliczył, że człowiek może mieć w sumie ok. 150 znajomych - tyle znaczących więzi możemy stworzyć i je podtrzymywać. Twierdził, że większość ludzi klasyfikuje dzieli to grono znajomych na: zwykłych znajomych, kolegów, przyjaciół i najlepszych przyjaciół. I wykazywał, że większość z nas bliskie przyjaźń nawiązuje z nie więcej niż pięcioma osobami.

Taka niewielka grupa przyjaciół z powodzeniem wystarczy. To z kolei udowodniła psycholog Susan Degges-White. Jej badania wykazały, że osoby mające od trzech do pięciu bliskich przyjaciół są bardziej zadowolone z tych relacji niż ci, którzy mieli ich więcej.

PAP/aś