Fot. Mateusz Sienkiewicz
Po styczniowym pożarze siedziba hospicjum została gruntownie wyremontowana, zamontowano także system informowania o pożarze. Mimo to eksperci z zakresu pożarnictwa mają zastrzeżenia.
Aby dopuścić obiekt do ponownego użytkowania wymagają dodatkowych rozwiązań związanych z bezpieczeństwem pożarowym.
- Trzeba też zainwestować w przeciwpożarową izolację szybu windy i schody ewakuacyjne - powiedział Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic.
Przedłużające się procedury sprawiły, że pacjenci muszą pozostać w zastępczych lokalizacjach. Sytuacja wpłynęła także na zatrudnienie pracowników fundacji prowadzącej hospicjum.
- 16 osób straciło zatrudnienie, a 22 pracują w innych szpitalach. Równolegle prowadzona jest opieka hospicyjna w systemie domowym dla 20 pacjentów - dodał burmistrz Chojnic.
W trakcie pożaru, w który wybuchł w hospicjum w Chojnicach w nocy z 5 na 6 stycznia tego roku zginęły cztery osoby, a dziewiętnaście zostało rannych. Śledztwo w sprawie przyczyn tragedii prowadzi Prokuratura Okręgowa w Słupsku.
ms/iw