fot. facebook.com/pg/HospicjumDarlowo
Placówka opiekuje się terminalnie chorymi. W dobie pandemii jej pracownicy zużywają więcej środków ochrony osobistej, a tych na rynku zaczyna brakować.
Tysiąc fartuchów ochronnych, sto kompletów pościeli wielokrotnego
użytku, dwa tysiące paczek rękawic ochronnych i tysiąc masek
ochronnych - to tylko część rzeczy, których potrzebuje Dom Hospicyjno-Opiekuńczy w Darłowie.
- W czasie pandemii nie zmniejszyliśmy liczby pacjentów, czy personelu, a wymagania związane z bezpieczeństwem są większe. Tygodniowo zużywamy ok. 6-7 tysięcy rękawiczek i około 100 fartuchów ochronnych. Dotychczas nie mieliśmy problemów z zamówieniami, ale obecnie na rynku zaczyna brakować towaru. Dlatego wystosowaliśmy apel o pomoc, podając większą liczbę środków ochrony osobistej, których będziemy potrzebować w niedalekiej przyszłości - powiedział ksiądz Krzysztof Sendecki, dyrektor darłowskiej placówki.
Jak jeszcze można pomóc hospicjum w Darłowie? O tym w poniższej rozmowie Aleksandry Kupczyk z księdzem Krzysztofem Sendeckim.
ak/ar