
fot. Radosław Żmudziński
To 94-letni żołnierz Armii Krajowej, który mieszka w Koszalinie. Jego życiorys jest bardzo bogaty - uciekał za granicę, był w armii amerykańskiej, przeprowadzał błyskotliwe akcje przeciw Niemcom. Sceny były kręcone m.in. w kilku językach na stacji koszalińskiej wąskotorówki.
- Scena była nagrywana po polsku, niemiecku rosyjsku i francusku. Historia tego człowieka jest bardzo skomplikowana. Zaczyna się na Wołyniu. Najbardziej spektakularna jest jego ucieczka na zachód w 1945 roku, gdzie różnymi sposobami stara się wydostać z Polski opanowanej przez komunistów. Ostatecznie trafił do armii amerykańskiej. Wszystkie najciekawsze wątki jego życiorysu staramy się przedstawić - powiedział Marcin Maślanka.
Jak dodał Marcin Maślanka, do nakręcenia filmu pozostało jeszcze pięć scen: - Czekamy także na amerykańskiego aktora. Planujemy do końca wakacji zakończyć wszystkie plany zdjęciowe.
Jak powstają filmowe scenariusze? Co decyduje o wyborze danego bohatera? Który film był najtrudniejszy do nakręcenia? Tego dowiedzieć się można z poniższej rozmowy.
red./rż
Posłuchaj
rozmowa z Marcinem Maślanką- 00:00:00 | 00:00:00
::