
fot. iszczecinek.pl
Czy planowane przez Ministerstwo Infrastruktury przeniesienie ośrodków ruchu drogowego pod władanie wojewodów sprawi, że zdawalność będzie większa? Egzaminatorzy mają spore wątpliwości.
Jeden z kandydatów na kierowców opisał swój egzamin praktyczny: - Był krótki. Nie zdałem. To była moja wina, ponieważ wymusiłem pierwszeństwo przejazdu. Bardzo stresowałem się. Egzaminator był w porządku i wytłumaczył mi moje błędy.
Tomasz Kozłowski, kierownik działu egzaminów państwowych w koszalińskim ZORD-zie, powiedział, że każdy egzamin jest precyzyjnie ustalony w rozporządzeniu: - Zasady i tryb oceniania ustala minister, a nie WORD. One są takie same w całym kraju. Wiem, są różne opinie, ale nie można mieć pretensji do urzędnika państwowego, którym jest egzaminator, że przestrzega prawa. Rolą każdego egzaminatora jest sprawdzenie umiejętności kierowcy. Bardzo często nieużycie kierunkowskazu, nagła zmiana pasa ruchu czy nadmierna prędkość powodują tragiczne wypadki.
Eugeniusz Romanów, dyrektor Zachodniopomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Koszalinie, twierdzi, że to są specjalnie kreowane negatywne statystyki: - To jest najłatwiejsze. W Polsce jest czterdzieści dziewięć WORD-ów. Nagle okazuje się, że koszaliński jest najgorszy. To znaczy, że źle egzaminujemy i nie przestrzegamy przepisów? W takim razie powinniśmy mieć wiele kontroli.
Dyrektor dodał, że egzaminatorzy dokładnie sprawdzają umiejętności kandydatów na kierowców: - Dbamy o bezpieczeństwo na drogach. My egzaminujemy ludzi według przygotowanych przez szkoły jazdy dokumentów. My ich tak naprawdę nie znamy i nie wiemy, jak zachowają się na drodze. Tylko w 2018 roku było mniej niż dwadzieścia sformalizowanych skarg, a przeprowadziliśmy niemal trzydzieści tysięcy egzaminów praktycznych.
kp/rż
Posłuchaj
materiał Krzysztofa Plewy- 00:00:00 | 00:00:00
::