- Nie liczyłam godzin spędzonych na tej pracy. Na jedną kamieniczkę poświęcałam od trzech dni do tygodnia. Jedna ściana mogła wymagać czterech godzin, inna - czternastu.
Autorka w skali 1:75 odtwarzała nieistniejący już widok na podstawie starych fotografii. Proporcje 27 kamienic starannie obliczała, odnosząc się do trzech zachowanych do dzisiaj.
To nie jedyny jej projekt związany z ceramicznym miastem. Kilka lat temu ulepiła z gliny najważniejsze słupskie zabytki. W planach ma odtworzenie spalonej w 1945 r. ulicy Mostnika.
Goście wernisażu docenili umiejętności artystki, która ceramiką zainteresowała się po 60. roku życia.
- To jest fascynujące, że ktoś poświęcił tyle czasu, by z ogromną dokładnością odwzorować, jak wyglądał kiedyś Stary Rynek i dawny ratusz - mówi pani Aleksandra.
- Podeszła do tego z taką wiedzą historyczną. Kawał dobrej roboty! Teraz turyści mogą oglądać w Centrum Informacji Turystycznej super-Słupsk - podkreślała pani Małgorzata.
Pan Andrzej nie krył zachwytu:
- Wspaniałe, bezcenne, niepowtarzalne! Zastanawia mnie, dlaczego miasto się tym nie interesuje, by zrobić z tego stałą ekspozycję.