
Po zdarzeniu mężczyzna zawiózł ranną do szpitala, a sam odjechał. Kobieta miała rany szyi i klatki piersiowej zagrażające życiu. Sąd uznał, ze działał z zamiarem pozbawienia życia małżonki.
- Uznaję oskarżonego za winnego tego, że działając z zamiarem bezpośrednim usiłował pozbawić życia swoją żonę poprzez oddanie dwóch strzałów z broni palnej - kaliber 9 mm. Pierwszy był niecelny, a drugi trafił ją w tył szyi - powiedział sędzia główny Waldemar Katzing.
Zdaniem prokuratury oskarżony powinien zostać skazany na 15 lat więzienia.
- Oskarżony, który był żołnierzem służącym w czerwonych beretach, doskonale wiedział jakie działanie ma użyta przez niego broń. Oskarżony twierdzi, że chciał tylko nastraszyć żonę, ale zeznania jej i świadków temu przeczą. Tylko cud pozwoliło jej zachować życie - powiedziała prokurator Barbara Stolińska.
Wyrok jest nieprawomocny. Obrona rozważa złożenie apelacji.
- Wniosek o uzasadnienie wyroku na pewno złożymy, a o apelacji będziemy rozmawiać z klientem. Raczej tę apelację złożymy - stwierdził mecenas Bartosz Papucewicz.
49-latek usłyszał dwa zarzuty- usiłowania zabójstwa oraz nielegalnego posiadania broni. Do części się przyznał. Postrzelana kobieta po wyjściu ze szpitala potrzebowała rehabilitacji. Dziś stan jej zdrowia jest dobry.
Posłuchaj
mecenas Bartosz Papucewicz- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00