
Sprawdzali między innymi dokumenty i licencje: - Dostałem protokół, że wszystko jest zaliczone. Takie kontrole wyłapią wszystkie braki. Dobrze, że są, bo to bezpieczeństwo. Skoro wszystko jest w porządku, to nie ma strachu – mówią koszalińscy taksówkarze.
Nieprawidłowości zdarzają się bardzo rzadko powiedział PRK starszy inspektor transportu Drogowego Piotr Oroński: - Z dużą satysfakcją stwierdzam, że jest bardzo dobrze. W ubiegłych latach sporadycznie zdarzały się drobne niedociągnięcia typu źle dobrane opony. Natomiast jeżeli chodzi o sprawy związane z dokumentacją i uprawnieniami, to nie notowaliśmy w Koszalinie żadnych problemów.
Za brak dokumentu taksówkarzowi grozi 50 złotowy mandat. Praca na czarno bez licencji zagrożona jest kilkutysięczną karą.
AK/ez