fot. Piotr Głowacki
Jeszcze niespełna półtora tysiąca odbiorców nie ma prądu po nawałnicach, które dwa tygodnie temu przeszły nad Pomorzem. W wielu miejscach energetycy muszą odbudować zniszczoną przez żywioł infrastrukturę energetyczną.

Najgorsza sytuacja jest na południu województwa pomorskiego w gminach: Chojnice, Brusy i Czersk - tam napięcia nie ma jeszcze 880 odbiorców. Dane dotyczą też części powiatu tucholskiego. Jak powiedział Mateusz Gościniak - z Enei Operator taka sytuacja może potrwać jeszcze kilka dni.

W terenie jest kilkadziesiąt brygad, także z innych województw. W niektórych miejscach podłączono agregaty prądotwórcze, także dostarczone przez ministerstwo energetyki.

Na Kaszubach bez prądu jest około pół tysiąca odbiorców w gminach Sulęczyno, Stężyca, Sierakowice i Somonino. Do tego dochodzi jeszcze około 400 awarii w pojedynczych domach. Wczoraj udało się doprowadzić prąd do gmin Dziemiany i Lipusz. Na Kaszubach Energa musi odbudować jeszcze trzy linie średniego napięcia i kilka stacji transformatorowych - poinformowała Lidia Zuba - rzecznik prasowy Energi Operatora. W terenie pracuje dziś 80 ekip pogotowia energetycznego.

W pierwszych godzinach po nawałnicy prądu nie miało 180 tysięcy odbiorców na Pomorzu. Wichura zniszczyła 100 kilometrów sieci niskiego, średniego i wysokiego napięcia.


IAR/ez