
Na znalezisko natknął się Mariusz Klarecki wraz z synem i natychmiast powiadomił muzealników:
- Fale zalewały ten cały element, który był zagrzebany w piasku. Jak tylko go znaleźliśmy to stwierdziłem, że trzeba natychmiast powiadomić muzeum. Nie chciałem, żeby na przykład zabrało go morze.
Aleksander Ostasz dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, do którego trafił znalezisko, zaznaczył, ze turyści zachowali się wzorowo:
- Wszyscy powinni brać z nich przykład. Nie dość, że turyści powiadomili muzeum, to jeszcze pilnowali znaleziska. Teraz trwają prace ustalające, co to dokładnie jest. Możliwe, że gdzieś w pobliżu leży reszta tego samolotu.
Mariusz Klarecki wraz z synem w podziękowaniu za swoją postawę otrzymali od muzealników pamiątkowy album i karnet na darmowe zwiedzanie wszystkich oddziałów muzeum.
KK/ez