
Chwile grozy przeżyli w czwartkowy wieczór mieszkańcy jednej z kamienic przy ulicy Batalionów Chłopskich. Budynek osunął się o kilka centymetrów i popękały w nim ściany. Dwie rodziny musiały opuścić swoje mieszkania.
- Budynek obsunął się w takim tempie, że gruz się posypał na kuchnię. Jest 2,5 centymetrowe pęknięcie przez całe pomieszczenie. Cała łazienka jest pod kątem. Okno wyskoczyło z ramy, nie da się go zamknąć. Budynek jest w stanie krytycznym, cały się sypie. Było zagrożenie wybuchem, do pęknięcia doszło na połączeniu gazowym, dlatego zadzwoniłem po straż – mówi właściciel jednego z mieszkań.
Do wypadku doszło podczas wzmacniania fundamentów kamienicy. Zarządca budynku twierdzi, że nie stało się nic poważnego i konstrukcja jest bezpieczna. Andrzej Mundziel przekonuje też, że lokatorzy prawdopodobnie jeszcze dziś będą mogli wrócić do mieszkań.
- Zaczęliśmy podbicie fundamentów i wzmocnienie ścian. W wyniku tych prac jedna szczelina powiększyła się o pół centymetra. Budynek ma ponad 100 lat, dlatego nad tym czuwamy. Jest on już jednak stabilny, prawdopodobnie mieszkańcy będą mogli dziś do niego wrócić.
Mieszkańcy wątpią w deklaracje zarządcy. Ostateczną decyzję o dopuszczeniu budynku do dalszego użytkowania podejmie jeszcze dziś inspektor nadzoru budowlanego.
RW/ez



-
fot. Rafał Wolny
-
fot. Rafał Wolny
-
fot. Rafał Wolny
-
fot. Rafał Wolny
-
fot. Rafał Wolny

