Wokół sprawy 26-letniej Ewy Lemakiewicz zrobiło się głośno przed kilkoma laty. Kobieta, która w wyniku choroby straciła nogę usłyszała od lekarza orzecznika, że jest zdolna do pracy. Mieszkance gminy Kępice odebrano rentę socjalną. Decyzję orzecznika przedstawiciele ZUS-u tłumaczyli względami prawnymi.
Teraz sprawa trafiła na sądową wokandę. Sąd Okręgowy w Słupsku uznał, że niepełnosprawnej kobiecie przysługuje renta. Jednak Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie zgadza się z tą decyzją i składa apelację.
- Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie podziela zdania sądu i postanowił wnieść apelację. Nie do końca zgadzamy się z opinią lekarza ortopedy. Wnieśliśmy o wyznaczenie jeszcze jednego biegłego, sąd jednak nie przychylił się do naszej prośby - mówi Krzysztof Cieszyński, regionalny rzecznik ZUS.
Przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych podważają wyrok słupskiego sądu, mimo, że jakiś czas temu zapewniali, że będą przychylni w sprawie Ewy Lemankiewicz.
- W naszej ocenie pani Lemankiewicz nie spełnia przesłanek do otrzymania renty socjalnej. Nie jest całkowicie niezdolna do pracy - dodaje Krzysztof Cieszyński.
Jeśli Sąd Apelacyjny potwierdzi decyzję z pierwszej instancji, Ewie Lemankiewicz będzie przysługiwała renta socjalna z wyrównaniem do 2015 roku.
MS/ez
