fot. Rafał Wolny
Po Białym Borze, Tychowie i Białogardzie kolejny samorząd w regionie rozważa rezygnację ze straży gminnej.
Likwidację formacji zaproponował przewodniczący Rady Gminy Dygowo. - Gmina jest zadłużona i musimy szukać oszczędności - uzasadnia Artur Wasiewski dodając, że roczny koszt utrzymania SG to 258 tys. zł. - Z trzyletnich oszczędności można byłoby wybudować dwie świetlice w sołectwach, które jeszcze ich nie mają - wskazuje.
- Likwidacja straży nie oznacza automatycznego zaoszczędzenia całej kwoty, bo będziemy musieli zatrudnić osobę, która weźmie na siebie część dotychczasowych zadań strażników - podkreśla Grzegorz Starczyk, wójt Dygowa, który jednak zostawia decyzję w rękach radnych.
Innym z argumentów przeciwników straży jest fakt, że w gminie niedawno pojawił się posterunek policji, więc mieszkańcy powinni czuć się bezpiecznie nawet, gdy municypalnych zabraknie. - Policja ma odmienne zadania od straży gminnej i obie jednostki powinny funkcjonować - zauważa radny Piotr Krysztofiak.
Sam komendant SG również nie wyobraża sobie, żeby zadania formacji przejęli policjanci. - Po naszej likwidacji większość czynności po prostu przestanie być wykonywana - przestrzega Tomasz Białooki.
Podczas wtorkowej sesji radni mają zwrócić się do Komendanta Wojewódzkiego Policji o wydanie opinii na temat likwidacji straży gminnej. Podkreślają jednak, że nie będzie ona dla nich wiążąca. Losy formacji mają rozstrzygnąć się podczas marcowego posiedzenia rady.
rw/ds