fot. Sebastian Ferens
Dwadzieścia pięć rodzin, mieszkających przy ulicy Sławieńskiej w Słupsku mówi wprost: boimy się o bezpieczeństwo swoje oraz naszych dzieci. Ich problem, jak twierdzą rozwiązałoby kilka lamp oraz progi zwalniające. Uważają, że miasto o nich zapomniało.

Do słupskiego ratusza trafiła petycja, przegotowana przez mieszkańców ul. Sławieńskiej. W piśmie proszą m.in. o instalację oświetlenia, w tym momencie ulica nie ma ani jednej lampy. - Boimy się wychodzić z domu czy do niego wracać. Szczególnie o tej porze roku, kiedy zmrok zapada bardzo szybko. Nic nie widać ­- mówi jeden ze słupszczan, który podpisał się pod petycją. ­ - Do tego problemem są okoliczne krzaki, które przyciągają na naszą ulicę osoby bezdomne oraz pijące alkohol. Boimy się nawet o powrót naszych dzieci ze szkoły - dodaje.

Problemem, z jakim borykają się mieszkańcy, jest też nadmierna prędkość, z jaką po ich ulicy poruszając się samochody, szczególnie dostawcy oraz kurierzy. To ich zdaniem mógłby rozwiązać progi zwalniające. Niestety informację płynące z ratusza nie napawają optymizmem.

- Przygotowujemy się do uzupełniania oświetlenia w miejscach, w których go brakuje. Na pewno jest brana tu pod uwagę ulica Słoweńska - wyjaśnia Monika Rapacewicz, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Słupsku. - Jeśli uda się pozyskać fundusze, to w ciągu kolejnych trzech lat takie lokalizacje będą brane pod uwagę i tam takie oświetlenie powstanie - dodaje.

W kwestii pojawienia się progów zwalniający, jak informuje urzędniczka, problemem są kwestie techniczne i montaż takiego rozwiązania na płytach, które pokrywają nawierzchnie. Miasto jak na razie obiecało postawić na ulicy znak z ograniczeniem prędkości oraz tonażu mogących na nią wjeżdżać samochodów. Znaku jak do tej pory nie ma.

sf/zp

Posłuchaj

materiał Sebastiana Ferensa