fot. Muzeum w Koszalinie

Kilkadziesiąt osób wzięło udział w oprowadzaniu kuratorskim po wystawie „Wielkie przesilenie. Dożynki Centralne’75 w Koszalinie” w Muzeum w Koszalinie.

Spotkanie rozpoczął Krzysztof Jedynak, kierownik Działu Historycznego, który przybliżył zebranym realia lat 70-tych ubiegłego wieku, ideę organizacji Dożynek Centralnych, a także powód, dla którego na ich miejsce w 1975 roku wybrano Koszalin.

Uczestnicy mogli m. in. dowiedzieć się ile kosztowało Święto Plonów z udziałem I Sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka i jaki miało przebieg.

Łukasz Rozmarynowski, szef Działu Sztuki Współczesnej opowiedział z kolei o malarstwie architektonicznym, czyli o powstających na budynkach malowidłach. - Mówiło się wówczas o tym, że Koszalin jest najbardziej kolorowym miastem w Polsce - podkreślił. Wyjaśnił także, w jaki sposób artyści lat 70-tych XX wieku postrzegali wieś, rolnika i pracę na roli i dlaczego właśnie tak ją przedstawiali w swoich pracach.

O samej genezie organizowania dożynek, o rytuałach z nimi związanych i zmianach w obchodach Święta Plonów mówiła Ewa Pliszka, kierownik Działu Etnografii. - W czasach PRL-u Dożynki Centralne były świętem propagandowym, świętem medialnym, a prawie wcale świętem ludowym - stwierdziła.

Na oprowadzanie przybył Pan Eugeniusz Pieszko, który podczas Dożynek Centralnych był członkiem asysty młodzieżowej, która niosła chleb dożynkowy. Można go zobaczyć na najbardziej znanym zdjęciu z wydarzenia, które obiegło ówczesną polską prasę. Wraz z nim przyjechała żona, córka i wnuczki.

red.