Będą ratować życie na lądzie i na wodzie, ale najpierw przejdą chrzest w warunkach przypominających te z życia wzięte. Prawie 100 studentów kierunków medycznych polskich uczelni wyższych sprawdza swoje umiejętności podczas 12. Manewrów Ratownictwa Medycznego w Ustce.
Uczestnicy szkolą się na kilkunastu specjalnie przygotowanych stacjach, symulując m.in. akcje ratownicze wobec osób tonących, porażonych piorunem czy z zawałem serca.- Zależy nam na tym, by nasz uniwersytet opuszczali specjaliści. Do tej pory udaje nam się wykształcić miłośników, żeby nie powiedzieć fanatyków ratownictwa - zaznaczyła Monika Waśkow, dyrektor Instytutu Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Pomorskiego.
Scenariusze ćwiczeń co roku są modyfikowane. - Pisze je samo życie - to pomysły zaczerpnięte nie z podręczników, lecz z praktyki. Często są to sytuacje, których nie da się zaprezentować studentom podczas standardowych zajęć - zaznacza Tomasz Kłosiewicz z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
Małgorzata Laskowska z firmy dostarczającej sprzęt medyczny dla uczelni przyznaje, że studenci mają dostęp do najnowocześniejszego sprzętu medycznego: - Między innymi do urządzeń z bardzo realistycznymi poparzeniami, fantomu osoby otyłej, zestawów symulujących tamowanie krwawień - wyliczała.
Manewry ratownicze zostały zorganizowane przez Instytut Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Pomorskiego w Słupsku oraz Studenckie Koło Naukowe RAT-UP we współpracy z Uniwersytetem Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu i słupskim Wodnym Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym.
mk/zn
