
Związki zawodowe mają inne sposoby i narzędzia negocjacji niż pikiety i strajki - podkreślił we wtorek w Szczecinie nowy przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Pomorza Zachodniego Dariusz Głogowski. Jego zdaniem należy postawić na dialog, a manifestacje to ostateczność.
Głogowski został wybrany szefem regionalnej "S" w poniedziałek na XVI Walnym Zebraniu Delegatów Regionu Pomorza Zachodniego NSZZ "Solidarność".
We wtorek na spotkaniu z dziennikarzami Głogowski podkreślił, że jego zadaniem jest "zjednoczenie" regionu, działaczy Solidarności, "w ciężkich czasach". Wyjaśnił, że chodzi o zwolnienia grupowe w największych przedsiębiorstwach, m.in. w Z.Ch. Police, Elektrowni Dolna Odra, Poczcie Polskiej czy zakładach mięsnych Agryf, w których Głogowski pracuje od 1981 r., a od 1991 jest szefem organizacji "S". "Jako związek musimy być jednością i wypracować takie standardy, żeby chronić miejsca pracy”" – ocenił Głogowski.
Pytany o to, czy regionalna "S" pod jego przywództwem będzie częściej organizować pikiety i manifestacje, Głogowski zadeklarował się jako "zwolennik dialogu". Pikiety i organizację strajków nazwał ostatecznością. Wyjaśnił, że związki zawodowe mają inne sposoby i narzędzia negocjacji z pracodawcami.
- Jeżeli gdziekolwiek będą problemy w zakładach pracy, będziemy stawiać na dialog - zapowiedział. Zastrzegł, że jeśli jednak będzie chodziło o ochronę miejsc pracy, działania związku będą bardziej radykalne. - Będziemy wypracowywać na Zarządzie Regionu odpowiednie decyzje i będziemy twardzi w tych kwestiach. Nie mówię, że będziemy pikietować dla pikietowania – zastrzegł przewodniczący.
Pytany o to, ile osób może w najbliższych latach stracić pracę w woj. zachodniopomorskim, Głogowski powiedział, że nie jest możliwe podanie "konkretnych cyfr". Powołując się na "analizy Zielonego Ładu", powiedział, że do 2030 r. w całej Polsce zatrudnienie może zostać zredukowane o ponad 500, a nawet 700 tys.
Dopytywany o powiązania NSZZ "S” z Prawem i Sprawiedliwością Głogowski przypomniał, że związek zawodowy podpisał porozumienie z popieranym przez PiS kandydatem na prezydenta Karolem Nawrockim dot. gwarancji praw pracowniczych. Dodał, że związkowcy rozmawiają również z innymi środowiskami politycznymi.
- Podejmujemy rozmowy z wieloma partiami politycznymi. (...) Wiążą nas często z partią, ale ja i wielu członków związku jesteśmy członkami przede wszystkimi związku zawodowego, a nie partii - zapewnił Głogowski.
Poproszony o skomentowanie inicjatywy MRPiPS o pilotażowym wprowadzeniu czterodniowego tygodnia pracy, Głogowski ocenił to jako "zagranie trochę polityczne". Podkreślił, "S" zawsze "walczyła" o ograniczenie czasu pracy i np. handlu w niedzielę.
- Myślę, że zmniejszenie czasu pracy z 40 do 36 czy 35 godzin jest na pewno kierunkiem, w którym związek będzie podążał. Polacy pracują bardzo długo i bardzo dużo w nadgodzinach - powiedział Głogowski. Zaznaczył, że redukcja godzin przy utrzymaniu wynagrodzeń oznacza koszty dla pracodawców, więc wprowadzenie takich zmian łatwe nie będzie.
Głogowski ponad 30 lat kieruje zakładową organizacją związkową w Agryfie (szczeciński oddział Animex Foods). W maju organizował pikietę w obronie zwolnionych 24 pracowników produkcji. Głogowski poinformował, że redukcje mogą objąć nawet 95 osób, a zakłady mięsne zatrudniają w sumie ok. 900. „Nie chcę i na pewno nie zostawię swojego zakładu pracy w tej sytuacji. Prowadzimy rozmowy z pracodawcą odnośnie ograniczenia zwolnień grupowych” – zadeklarował. Poinformował, że jako przewodniczący Zarządu Regionu „S” Pomorza Zachodniego będzie w Agryfie na urlopie bezpłatnym.
PAP/zn
