fot. PAP/Adam Warżawa

Amerykańska baza przeciwrakietowa w Redzikowie na Pomorzu to istotny element NATO-wskiego systemu obrony. Ma on chronić przed zagrożeniami balistycznymi, głównie z Bliskiego Wschodu. To również pierwsza stała instalacja US Army w Polsce o zdolnościach bojowych.

W środę w pomorskim Redzikowie odbyła się uroczystość otwarcia zarządzanej przez amerykańską marynarkę wojenną bazy tzw. tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Podczas uroczystości jako pierwszy głos zabrał admirał Stuart Munsch, dowódca US Navy na Europę i Afrykę.

Admirał stwierdził, że otwarcie bazy jest ważne dla bezpieczeństwa tak narodu amerykańskiego, jak i polskiego. - Narody polski i amerykański ramię w ramię stoją w awangardzie obrony przeciwko - w przeszłości sowieckiemu - a obecnie rosyjskiemu imperializmowi i agresji - zauważył. Podkreślił też zaangażowanie USA w bezpieczeństwo Polski i innych członków NATO.

Według Munscha, konieczne jest stałe usprawnienie i powiększanie „natowskiego arsenału, tak, by był on zdolny stawiać czoła coraz to bardziej zmyślnym i skomplikowanym atakom na różnych płaszczyznach”.

- Mamy tutaj do czynienia z inteligentną, przemyślaną i wyrafinowaną tarczą obronną, pozwalającą skutecznie przeciwdziałać uderzeniom, działaniom ofensywnym, które nie zdarzają się tylko w jednym określonym i wyizolowanym miejscu; także obrona przed nimi nie jest obroną w jednym miejscu, tylko w wielu skoordynowanych placówkach - podkreślił admirał.

Jak zauważył, koordynacja wysiłków obronnych jest kluczowa dla zapewnienie bezpieczeństwa państw sojuszniczych. - Ten wysunięty ku morzu system jest wyrazem umocnienia takiej wspólnej, opartej na czynnej współpracy obrony. (...) Celem jest wolność, bezpieczeństwo i stabilność całej Europy - powiedział Munsch.

Prezydent RP Andrzej Duda w czasie uroczystego wystąpienia podkreślił, że otwarcie bazy w Redzikowie to dla niego bardzo ważna, symboliczna i wzruszająca uroczystość. - Ta baza amerykańska będzie zbudowana na naszej ziemi, w Polsce, w jej centrum i od tego momentu, kiedy ta baza tutaj stanie, cały świat będzie widział jasno i wyraźnie, że to nie jest już rosyjska strefa wpływów - powiedział prezydent.

Dodał, że po raz pierwszy usłyszał o planach budowy amerykańskiej bazy w Polsce w 2008 roku, kiedy był najmłodszym ministrem w kancelarii ówczesnego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Andrzej Duda powiedział, że Lech Kaczyński podkreślał, jak ważna dla bezpieczeństwa Polski jest idea budowy amerykańskiej bazy. Prezydent podkreślił też rolę byłego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego w przygotowywaniu tej amerykańskiej inwestycji.

Prezydent dodał, że Lech Kaczyński mówił mu, że amerykańskie rakiety nie będą broniły Polski, bo będą to rakiety do obrony przed pociskami balistycznymi i tak naprawdę będą chroniły tereny daleko od Polski przed rakietami potencjalnie wystrzelonymi np. z Iranu. - Ale to będzie amerykańska baza rakietowa, w której będą amerykańskie tajemnice wojskowe, w której będą jedne z największych sekretów Stanów Zjednoczonych i której Stany Zjednoczone będą strzegły - dodał Duda, przywołując rozmowę z Lechem Kaczyńskim.

Prezydent Duda wskazał podczas uroczystości, że obecnie w wielu miejscach naszego kraju stacjonują amerykańscy żołnierze i, że w sumie jest ich ok. 10 tysięcy. - Możemy z całą pewnością powiedzieć, że Stany Zjednoczone rzeczywiście obecnie również w tym znaczeniu czysto fizycznym są gwarantem bezpieczeństwa Rzeczypospolitej, tak jak i całego Sojuszu Północnoatlantyckiego, dziś w dobie rosyjskiej inwazji na Ukrainę, przede wszystkim jego wschodniej flanki - powiedział Duda.

Zwracał też uwagę, że obecnie Polska dokonuje w USA zakupów uzbrojenia na największą skalę w całym Sojuszu Północnoatlantyckim. Wymienił tu wyrzutnie HIMARS, system obrony przeciwrakietowej Patriot, myśliwce F-35 oraz czołgi ABRAMS. - I nie tylko w tym sensie militarnym wewnątrz Sojuszu, ale także w tym sensie politycznym, z całą pewnością można powiedzieć, że relacje pomiędzy Polską a USA są najlepsze w historii - ocenił polski prezydent.

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz w czasie swojego wystąpienia zaznaczył natomiast, że „Amerykański niszczyciel na polskim lądzie staje się faktem”. - Staje się niezwykłym wydarzeniem w historii bezpieczeństwa Polski, Stanów Zjednoczonych i NATO. Polska staje się częścią najlepszej i najbardziej efektywnej obrony powietrznej - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Minister ocenił, że otwarcie bazy w Redzikowie jest jak „kamień milowy i kamień węgielny zarazem”. - Kamień milowy w dziedzinach obronności przeciwrakietowej i obronności powietrznej dla wszystkich państw NATO, dla Europy i Stanów Zjednoczonych. Przez tę bazę amerykańską w Redzikowie Europa, Stany Zjednoczone, Polska, NATO stają się jeszcze bardziej bezpieczne, stają się najpotężniejszym sojuszem we współczesnym świecie - podkreślił szef MON.

Ambasador USA Mark Brzezinski podczas otwarcia bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie zaznaczył, że osiągnięcie przez tę bazę pełnej gotowości potwierdza rolę Polski w strukturze militarnej NATO. Podkreślił, że osiągnięcie przez bazę pełnej zdolności funkcjonowania operacyjnego potwierdza rolę tego miejsca, jak i Polski jako całości w strukturze militarnej Paktu Północnoatlantyckiego.

- Dziękuję naszym polskim przyjaciołom za gościnność. Tej gościnności zaznajemy wszyscy w różnych miejscach tego pięknego kraju. Po raz pierwszy mamy do czynienia z osadzeniem stałej instalacji, elementu infrastruktury militarnej na terenie Polski - powiedział.

Ambasador zauważył, że wzorowa współpraca i przyjaźń między Polską i USA i działanie w NATO daje poczucie synergii, wzajemnej odpowiedzialności i poczucie sensownego i racjonalnego dzielenia się taktyką, myślą operacyjną i finansami. Brzezinski podkreślił, że zapowiadane przez Polskę przeznaczanie 4,7 proc. PKB na obronność stanowi wzór dla innych członków NATO. - Polska jest niezwykle odpowiedzialnym sojusznikiem, przyjacielem i współpracownikiem Stanów Zjednoczonych - dodał.

Szef MSZ Radosław Sikorski w czasie wystąpienia powiedział: - W Stanach Zjednoczonych zmieniały się rządy, w Polsce zmieniały się rządy, a baza powstawała, więc ta baza jest pomnikiem nie tylko sojuszu polsko-amerykańskiego, jego stabilności, ale także sojuszu polsko-polskiego.

- Rosja znowu najeżdża swojego sąsiada, więc ta polska jedność - wbrew podziałom politycznym - jest tym ważniejsza - podkreślił minister. Dodał, że obecna wersja bazy może chronić nie tylko terytorium USA, ale także terytorium Europy, w tym Polski.

Szef MSZ przypomniał też, że umowę dotyczącą powstania tej bazy podpisał, jako minister spraw zagranicznych, 20 sierpnia 2008 r. z amerykańską sekretarz stanu Condoleezzą Rice - w obecności prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska. - Było to kilkanaście dni po rosyjskiej inwazji na Gruzję, i nie był to przypadek - zaznaczył.

Szef MSZ wyraził także zadowolenie z powstania tej bazy, dodając, że będzie się modlił, żeby nigdy nie musiała być użyta. - To dobry dzień dla Stanów Zjednoczonych, dla NATO i dla bezpieczeństwa Polski - podsumował minister.

Umowę w sprawie rozmieszczenia w Polsce antybalistycznych obronnych rakiet przechwytujących podpisano jeszcze w 2008 roku. Faktyczna budowa w Redzikowie ruszyła 8 lat później. Niemal rok temu - po licznych opóźnieniach - baza osiągnęła status operacyjny.

Celem bazy jest ochrona Europy przed potencjalnymi zagrożeniami rakietowymi, głównie z Bliskiego Wschodu, w tym kontekście wskazuje się głównie na Iran, posiadający rozbudowany arsenał. Miesiąc temu szef MSZ Radosław Sikorski stwierdził, że wynegocjował, „aby rakiety mogły strącać także rosyjskie pociski lecące na Polskę, a nie tylko irańskie pociski lecące na Stany Zjednoczone”.

Otwierany dziś obiekt wyposażony jest w nowoczesny system Aegis Ashore, który obejmuje radar dalekiego zasięgu i wyrzutnie rakiet SM-3. System ten może wykrywać, śledzić oraz niszczyć pociski balistyczne w początkowej fazie ich lotu. Baza w Redzikowie jest drugim lądowym elementem systemu Aegis Ashore w Europie; pierwsza taka instalacja znajduje się w Rumunii i funkcjonuje od 2016 roku.

Ponadto w system przeciwbalistyczny NATO w Europie wpięte są zarówno radar wczesnego ostrzegania w Kürecik w Turcji, jak i amerykańskie niszczyciele typu Arleigh Burke stacjonujące w hiszpańskiej bazie Rota.

Od rana w Redzikowie był reporter Polskiego Radia Koszalin Paweł Drożdż. Jak zaznaczył, pomimo dzisiejszego oficjalnego otwarcia bazy, życie w miejscowości płynie spokojnie. - Znajdujemy się około 100 metrów od bazy i nie widać żadnych wozów wojskowych oraz helikopterów w powietrzu. Na miejscu jest jednak wielu dziennikarzy. Mieszkańcy od wielu lat nie zauważają obecności tej instalacji, przyzwyczaili się również do obecności Amerykanów w Redzikowie - relacjonuje z Redzikowa nasz reporter Paweł Drożdż.

Mieszkańcy Redzikowa zaznaczają, że nie obawiają się życia obok tak dużej instalacji wojskowej. - Na początku było trochę niepewności, ale ludzie już się przyzwyczaili. Obecność armii amerykańskiej zwiększa nasze bezpieczeństwo. Liczyliśmy jednak, że ruszy w tym miejscu handel. Niestety Amerykanie są samowystarczalni - przyznają mieszkańcy.

Baza jest kluczowym elementem amerykańskiego European Phased Adaptive Approach (EPAA) i wchodzi w skład zintegrowanego systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO. Jej gotowość operacyjną potwierdzono podczas lipcowego szczytu NATO w Waszyngtonie, a ówczesny sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ogłosił, że baza jest gotowa do rozpoczęcia misji.

pap/iar/jr/pd/mt/aś

Posłuchaj

otwarcie bazy w Redzikowie - relacja Pawła Drożdża Prezydent Andrzej Duda o decyzji ws. budowy bazy w Redzikowie mieszkańcy Redzikowa relacja Pawła Drożdża przed otwarciem bazy w Redzikowie Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier, szef MON