PAP/Maciej Kulczyński

Premier Donald Tusk zapewnił w środę podczas posiedzenia sztabu kryzysowego, że mieszkańcy zalanych terenów nie zostaną zostawieni po powodzi sami sobie ze swoimi problemami. To jest cel numer jeden, aby przez najbliższe dni, tygodnie, a jeśli będzie trzeba - miesiące, dostarczać skutecznie pomoc - dodał.

Premier powiedział na posiedzeniu sztabu we Wrocławiu, że informacja przekazana w środę, że wszyscy mieszkańcy Lądka-Zdroju mają dostęp do wody pitnej pozwala patrzyć z „nadzieją i optymizmem na najbliższe dni i tygodnie. - To na czym powinno nam najbardziej zależeć to to, na co umówiliśmy się na początku powodzi - że nie zostawimy mieszkańców terenów popowodziowych z ich problemami po powodzi - mówił Tusk.

Dodał, że dziś to przede wszystkim „wysiłek usuwania śmieci i osuszania”. - Później będzie to wysiłek odbudowy. Nie możemy nikogo pozostawić w tej sytuacji. (…) Pojawi się krytyczny moment, zniknie zainteresowanie mediów, ludzie w kraju wrócą do swoich sprawa. Dlatego chce was zapewnić, że dla nas w tej chwili to jest cel numer jeden, aby przez najbliższe dni, tygodnie, a jeśli będzie trzeba miesiące, dostarczać skutecznie pomocy - zapewnił szef rządu.

Tusk powiedział, że bardzo istotne jest sprecyzowanie potrzeb mieszkańców terenów, które ucierpiały w powodzi. - My tą pomoc zorganizujemy, jeśli nie za godzinę, to za dzień. Czy to będzie sprzęt, czy środki, czy ludzi – tak aby pomóc w różnych zadaniach, które przed wami stoją. Dla nas najważniejsza rzeczą jest teraz otrzymywać na bieżącą informacje o zapotrzebowaniu na pomoc - mówił premier.

Poinformował też, że we wtorek późnym wieczorem zatelefonował do niego szef NATO Jens Stoltenberg, który przekazał wyrazy wsparcia i wielkiego uznania dla polskich sił zbrojnych i zaznaczył, że Wojsko Polskie stanęło na wysokości zadania również w trakcie pokoju. - To bardzo zauważane poza granicami naszego kraju - dodał.

Szef rządu poinformował, że wyrazy solidarności i wsparcia przekazał mu we wtorek w nocy premier Francji Michel Barnier. - Francja chciałaby wspólnie z Polską wystąpić z nowymi inicjatywami, tak by Unia Europejska, była lepiej przygotowana od strony organizacyjnej i finansowej na sytuacje wymagające ochrony ludności cywilnej - powiedział Tusk. - Czasami warto wiedzieć, że różne państwa mają różne kłopoty na świecie, ale pamiętają też o tym, co zdarzyło się u nas - podsumował Donald Tusk.

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że w działaniach związanych w walką ze skutkami powodzi bierze udział 25 tys. żołnierzy, a bezpośrednio zaangażowanych w środę jest około 20 tys. - Duże zadania na najbliższe dni to dezynfekcja już oczyszczonych pomieszczeń, zarówno użyteczności publicznej - żłobki, przedszkola, urzędy, ale też mieszkania prywatne. Przygotowanych jest 18 zespołów zadaniowych do dezynfekcji - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Wicepremier zapewnił też, że wojskowy, polowy szpital w Nysie będzie funkcjonować dopóki - jak mówił - „będzie taka potrzeba”. - Chcemy posprzątać i uruchomić jak najszybciej tamtejszy szpital powiatowy, bo on przyjmował dziennie na SORze 120 pacjentów. Te zadania w dużej części przejął szpital polowy, ale tam nie da się wykonać wszystkich zabiegów, szczególnie tych planowych - mówił szef MON. Dodał, że po uruchomieniu szpitala powiatowego w Nysie, szpital polowy pozostanie do obsługi służb mundurowych na tym terenie - wojska, policji i straży.

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak podczas sztabu kryzysowego przekazał, że w związku ze spadkiem stanu wody w Głogowie w środę rozpocznie się wypompowywanie wody z części zalanego szlaku Głogów-Krzepów. Dodał, że wznowienie ruchu na jednym z torów będzie możliwe najprawdopodobniej w czwartek.

Dyrektor IMGW Robert Czerniawski poinformował, że w tej chwili najbardziej niepokojąca sytuacja jest w Krośnie Odrzańskim oraz, że możliwe jest cofnięcie wody do rzeki Bóbr. Dodał, że w środę powinien nastąpić szczyt fali w Białej Górze.

Prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska wskazała, że w woj. lubuskim i zachodniopomorskim trwa stała obserwacja wałów i zabezpieczanie przesiąków. Poinformowała, że zbiorniki i poldery powyżej Wrocławia spuszczają wodę, a zbiornik w Mietkowie działa już tak, jakby powodzi nie było.

Kopczyńska podkreśliła przy tym, że sytuacja jest tym trudniejsza, im dalej w dół rzeki. Jak mówiła, w regionie Nowej Soli, Bytomia Odrzańskiego, Sulechowa, Świebodzina i Krosna Odrzańskiego utrzymywany jest stały monitoring zabezpieczeń przeciwpowodziowych, a ewentualne przesięki są zabezpieczane i trzymane pod obserwacją. Podobnie sytuacja wygląda w regionie Słubic i Wschowy.

Dowódca WOT gen. bryg. Krzysztof Stańczyk poinformował, że w środę o godz. 11 odbędzie się spotkanie z wojewodami dolnośląskim, opolskim, GDDKIA oraz Instytutem Badawczym Dróg i Mostów w celu ustalenia mapy drogowych napraw i odbudowy infrastruktury drogowej w tych rejonach.

Według komendanta głównego PSP nadbryg. Mariusza Feltynowskiego, ze względu na zniszczenia, najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się w Głuchołazach, gdzie przez kolejne tygodnie odbywać się będą ciężkie prace inżynieryjne. - Dzięki współpracy z wojskiem, kiedy uda się ustanowić przeprawę, wir pracy ruszy, ale do tego momentu nie można zakładać większej poprawy. Tam będziemy koncentrować nasze siły i środki - powiedział. Feltynowski zaznaczył, że od momentu wpłynięcia wody do woj. lubuskiego PSP jest w stałym kontakcie ze stroną niemiecką.

Komendant Główny Policji nadinsp. Marek Boroń przekazał, że zaplanowanych do działań związanych z powodzią jest obecnie 3152 policjantów, a siły skierowane z kraju to 701 funkcjonariuszy. Dodał, że do dyspozycji jest także 21 śmigłowców. - W obecnej dobie było siedem lotów patrolowych - powiedział Boroń. Wskazał, że w ciągu ostatniej doby nikt nie został ewakuowany i nie zwiększyła się liczba zgonów oraz wciąż poszukiwana jest jedna osoba. - Środki zaangażowane do działań od początku to jest 14 tys. pojazdów - zaznaczył Boroń. Wymienił wśród nich łodzie, drony, reflektory olśniewające oraz skutery wodne.

Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń raportował, że w regionie w nocy nie doszło do zdarzeń nagłych, a działania służb skupiają się na pomocy powodzianom. Awiżeń zwrócił uwagę, że w województwie zmniejszyła się liczba stanów ostrzegawczych i alarmowych na rzekach, a także liczba pogotowi i alarmów przeciwpowodziowych ogłoszonych przez samorządy. - Teraz są tylko trzy pogotowia i 16 alarmów - dodał.

Poinformował, że w środę przed południem ma się odbyć posiedzenie wojewódzkiego sztabu kryzysowego, gdzie jednym z tematów mają być zniszczenia zabytków. W środę też ma się odbyć spotkanie z zarządcami dróg i samorządami ws. zniszczeń dróg i mostów.

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk poinformował, że na czterech z pięciu rzek przepływających przez miasto odwołano stany alarmowe. Obecnie obowiązuje on jedynie na Bystrzycy. W mieście otwarto kolejne drogi i mosty.
Pełnomocnik MSWiA do spraw zarządzania kryzysowego w Stroniu-Śląskim i Lądku Zdroju nadbryg. Michał Kamieniecki poinformował, że cały Lądek-Zdrój ma już dostęp do wody. Kamieniecki zwrócił uwagę na potrzebę wzmocnienia „długofalowej pracy administracji” w urzędach gmin. - Powiedzieć, że zadania urzędników wzrosły o tysiąc procent, to jest wręcz mało - zauważył.

Wojewoda opolska Monika Jurek zaakcentowała, że sytuacja hydrologiczna na Opolszczyźnie ulega poprawie; stany alarmowe utrzymywać mają się już tylko na trzech stacjach, stan ostrzegawczy - na jednej - przekazała.

Jurek poinformowała też o rozpoczęciu w Głuchołazach kolejnych prac z udziałem wojska - do miasta skierowany został most składany BLG wraz z grupą zadaniową wojsk inżynieryjnych. Teraz - jak mówiła - podejmowana będzie próba przeprawy mostowej przez rzekę Biała Głuchołaska, która to przeprawa pozwolić ma na m.in. wywóz śmieci popowodziowych z terenów zdrojowej części miasta. Jak dodała, ustalona została koncepcja wykonania nowej drogi prowadzącej przez tereny leśne właśnie do tamtych terenów.

Pełnomocnik MSWiA w Głuchołazach, zastępca opolskiego komendanta wojewódzkiego PSP st. bryg. Arkadiusz Kuśmierski zaapelował wraz z burmistrzem Głuchołaz Pawłem Szymkowiczem, żeby nie zapominać o tej gminie, która nie poradzi sobie bez wsparcia ze skalą zniszczeń wyrządzonych przez powódź. - Te zniszczenia są nie tylko na mieście Głuchołazy, ale też na miejscowościach, wioskach wzdłuż przebiegu rzeki Białej Głuchołaskiej - tam mamy zniszczone drogi, mosty - relacjonował. Jak dodał, sam wywóz śmieci zajmie służbom jeszcze co najmniej dwa tygodnie.

Według komendanta powiatowego PSP w Brzegu Dariusza Kulawinka, na terenie miasta i gminy Lewin Brzeski w środę zostanie podjęta kolejna próba uruchomienia oczyszczalni oraz rozpocznie się proces dezynfekcji. Jak poinformował, dezynfekcyjne zespoły zadaniowe w pierwszej kolejności będą działały w obiektach użyteczności publicznej, a następnie w zakładach pracy, obiektach zamieszkania zbiorowego, zabudowie jednorodzinnej oraz ogólnodostępnych miejscach rekreacji.

Wojewoda lubuski Marek Cebula poinformował, że fala powodziowa przechodzi w środę przez Krosno Odrzańskie i ma 549 cm. - Odpompowujemy wodę w miejscach przesiąków, ale najtrudniejsze sytuacja jest w Starym Raduszcu i w Osiecznicy. To są dwie miejscowości, które w tej chwili są zalewane, jedna przez rzekę Odrą, a druga przez Odrę, która wlewa się do Bobru - powiedział Cebula.

Dodał, że w środę działania służb mają skupić się w rejonie ujścia Bobru do Odry, czyli w Starym Raduszcu oraz w okolicach ujścia Nysy Łużyckiej do Odry, czyli w miejscowościach Łomy i Kosarzyn, gdzie zagrożeniem może być ewentualna cofka na Nysie Łużyckiej. W regionie ma padać deszcz, ale jak zaznaczył wojewoda nie będzie to miało wpływu na stan wody w rzekach.

Cebula mówił, że na Odrze w powiecie wschowskim woda już wyraźnie opada, od 22 września poziom rzeki obniżył się o 60 cm, co - jak ocenił - jest optymistyczne. - Czekamy na dużą wodę w Słubicach, która ma być tam w czwartek (26 września) i w Kostrzynie nad Odrą w piątek (27 września) - dodał.

Wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski przekazał, że stan alarmowy w Gozdowicach (pow. gryfiński) zostanie osiągnięty w czwartek, dzień później będzie już 65 cm ponad nim – podał Rudawski. Jak podkreślił, „to są ilości wody, które nie powinny w żaden sposób przełamać wałów”.

W środę ma zostać zamontowana ostatnia część zapory przeciwpowodziowej w Chlewicach (pow. myśliborski). - Zostanie to dzisiaj domknięte i również oworkowane. Dzisiaj również będzie apel do wszystkich mieszkańców miejscowości Porzecze, Kaleńsko i Chlewice, żeby zwierzęta były już z pól zabrane - poinformował wojewoda.

Wojewoda śląski Marek Wójcik mówił, że w jego województwie trwają działania związane z zabezpieczaniem dotkniętych powodzią miejsc, a także np. z likwidacją zatorów na górskich potokach. - Wczoraj w Międzyrzeczu spotkałem się z samorządowcami, którzy pokazywali mi teren pod ewentualną budowę zbiornika retencyjnego. Zaplanowane jest spotkanie z samorządowcami - taki konwent powiatowy, po to, żeby uzyskać więcej informacji na ten temat i podjąć ewentualne decyzje o budowie zbiornika - powiedział.

Wojewoda małopolski Jan Klęczar mówił natomiast, że stan wód na rzekach jego województwa oraz prognoza IMGW nie wskazują na żadne zagrożenia. - Trwają prace związane z porządkowaniem terenu po przejściu wody. (...) Rozpoczęliśmy weryfikację strat w infrastrukturze; na chwilę obecną z 14 powiatów z województwa udało się nam zebrać te dane. Trzy najistotniejsze to powiat oświęcimski - nieco ponad 50 mln zł, powiat proszowickie ponad 12 mln zł, powiat tarnowski ponad 9 mln zł - łącznie 88,5 mln zł strat, w tym straty samorządu województwa małopolskiego na poziomie 2,5 mln zł" - wyliczył. Dodał, że obecnie trwa weryfikacja 10 osuwisk, które po ulewach i powodzi uaktywniły się na terenie województwa.

PAP/aś