
Potężna wichura o prędkości do 150 kilometrów na godzinę przeszła przez powiaty: chojnicki, kościerski, sępoleński, tucholski i bytowski.
Do największej tragedii doszło w Suszku, gdzie na obozie przebywało wówczas prawie 130 harcerzy z Łodzi. Opiekunowie zarządzili ewakuację, zawiadomili też służby ratownicze. Na pomoc harcerzom pospieszyli też mieszkańcy pobliskiej wsi. Dotarcie na miejsce utrudniały jednak powalone drzewa. Zginęły dwie harcerki w wieku 13 i 14 lat. 38 kolejnych uczestników obozu trafiło z różnymi obrażeniami do szpitali.
Wiatr łamał drzewa jak zapałki. Straty odnotowano w 60 nadleśnictwach. Rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Choszcz-Sendrowska przypomina, że nawałnica zniszczyła prawie 120 tysięcy hektarów lasów.
- Łączny obszar zniszczeń był dwa razy większy od powierzchni Warszawy. Ponad 1200 leśników oddelegowano tylko do prac porządkowych po tej klęsce, a ponad czterystu pilarzy i operatorów maszyn oraz pozostałych pracowników zakładu usług leśnych ściągnięto z całej Polski, a nawet z zagranicy. Ci ludzie pracowali na trzy zmiany, pomagali wszyscy: policjanci, żołnierze, strażacy, okoliczni mieszkańcy czy też pracownicy samorządów - powiedziała Anna Choszcz-Sendrowska.
Rzeczniczka Lasów Państwowych poinformowała, że tereny zdewastowane przez huragan zostały już zagospodarowane.
- Drzewa pomału pną się do góry i dzięki zaangażowaniu setek ludzi udało się w stu procentach zagospodarować i odnowić zniszczone powierzchnie, ale odtworzenie ekosystemów to już długoletni proces, który przez kolejne lata będzie angażował nas i kolejne pokolenia leśników - zaznaczyła mówiła Anna Choszcz-Sendrowska.
IAR/ar



-
fot. Mateusz Sienkiewicz
-
fot. archiwum PRK
-
fot. archiwum PRK
-
fot. archiwum PRK
-
fot. archiwum PRK
-
fot. archiwum PRK
-
fot. archiwum PRK
-
fot. archiwum PRK
-
fot. archiwum PRK
-
fot. archiwum PRK
-
fot. archiwum PRK

