fot. PAP/EPA/KIYOSHI OTA

Stany Zjednoczone przekazały bezpośrednio Iranowi i Izraelowi, że konflikt na Bliskim Wschodzie nie może eskalować - oświadczył we wtorek sekretarz stanu USA Antony Blinken. Pentagon ostrzegł, że „nie będzie tolerować” ataków na siły USA w tym regionie.

- Utrzymujemy stały kontakt z naszymi sojusznikami i partnerami w regionie. Jest jasny konsensus, że nikt nie powinien eskalować sytuacji - powiedział Blinken. Ujawnił, że takie przesłanie zakomunikowano bezpośrednio Iranowi i Izraelowi.

Blinken podkreślił, że Waszyngton będzie nadal bronił Izraela przed atakami, ale „każdy w regionie powinien zdawać sobie sprawę z ryzyka eskalacji i błędnej kalkulacji”. - Kolejne ataki tylko zwiększają ryzyko groźnych następstw, których nikt nie może przewidzieć i nikt nie będzie mógł w pełni kontrolować - dodał.

Blinken poinformował też, że rozmowy na temat wstrzymania ognia w Gazie i zwolnienia zakładników weszły w końcowe stadium i powinny wkrótce się zakończyć.

Z kolei sekretarz obrony Lloyd Austin oświadczył, że „nie będzie tolerował” ataków na siły USA i ich sojuszników na Bliskim Wschodzie oraz, że podejmowane są wszelkie starania w celu ich ochrony i przyjścia z pomocą Izraelowi „jeśli zostaniemy o to poproszeni”.

Reuter przypomina, że cały Bliski Wschód przygotowuje się na nową falę ataków ze strony Iranu i jego sojuszników po zabójstwach czołowych przywódców Hamasu i Hezbollahu. W poniedziałek w rezultacie ataku na amerykańską bazę w Iraku pięciu żołnierzy USA i dwóch cywilnych kontraktorów zostało rannych. Według Austina ataków dokonały ugrupowania wspierane przez Iran.

Pentagon zapowiedział wcześniej wysłanie na Bliski Wschód dodatkowych sił lotniczych i morskich, w tym lotniskowca.

PAP/aj