fot. pixabay.com

W upalne dni podstawą diety powinny być warzywa i owoce. Jest ich teraz w bród i, jak mówi dietetyczka Magdalena Czyrynda-Koleda, natura to dobrze wymyśliła.

- To bogactwo warzyw i owoców jest właśnie w tym okresie letnim, gdy te temperatury wzrastają. I rzeczywiście to jest dla nas też swego rodzaju sygnał, że o tej porze roku należy jeść ich jak najwięcej, ponieważ one też zawierają w sobie nie dość, że dużo witamin, składników mineralnych, ale też sporo wody - podkreśla ekspertka.

Dietetyczka proponuje spożywanie trzech posiłków dziennie. Podczas największych upałów trudno zadbać o te zwykle zalecane cztery, pięć posiłków. Człowiek może odczuwać zdecydowanie mniejszy apetyt, zwiększa się za to pragnienie i chęć wypijania płynów.

Ekspertka dodaje, że główny posiłek, wzorem mieszkańców basenu Morza Śródziemnego, przeniosłaby na wieczór. W porze obiadowej można sięgnąć po coś lekkiego, nie wysoko przetworzonego. Magdalena Czyrynda-Koleda poleca chłodnik z botwinki, a także chłodniki z bobu, pomidorów lub awokado.

IAR/aś