fot. archiwum prk24
Sprawę nagłośniła część personelu, która miała doświadczać niewłaściwego zachowania przez ordynatora jednego z oddziałów. Lekarz zaprzeczył oskarżeniom i odszedł z pracy. Teraz sprawie przygląda się prokuratura.

Zdaniem części pracowników lekarz miał łapać kobiety za pośladki czy zaglądać im w dekolty. Nikt w tej sprawie nie zgłosił sprawy oficjalnie do prokuratury. Skargi natomiast wpłynęły do marszałka województwa. Sam ordynator zaprzeczył wszystkim zarzutom. Na początku kwietnia odszedł z pracy w słupskim szpitalu.

Prokuratura Rejonowa w Słupsku wszczęła w tej sprawie śledztwo w kierunku szeroko rozumianego naruszenia praw pracowniczych. Śledztwo prowadzone jest w sprawie. Nie przeciwko konkretnej osobie.

Prokurator rejonowy w Słupsku Lech Budnik przekazał Polskiemu Radiu Koszalin, że na tym etapie przesłuchiwani będą świadkowie i gromadzona dokumentacja. Dopiero później śledczy zdecydują, czy są podstawy do przedstawienia zarzutów.

pd/mt