
Pierwszy wiosenny weekend może być doskonałą okazją do rozpoczęcia zabawy z fotografią, astronomią, albo... astrofotografią. Ta ostatnia jest połączeniem robienia zdjęć i obserwacji nocnego nieba. Efekty są zaskakujące. Przekonuje nas o tym Radosław Filipek, który mieszka pod Szczecinkiem i prowadzi w mediach społecznościowych profil AstroSzczecinek.
- Podstawą zdjęcia w szerokim kadrze jest znalezienie dobrego miejsca. W okolicach Szczecinka mamy dość fajne tereny i warto to wykorzystać. Można użyć nawet zwykłego aparatu, obiektu i statywu. Ja używam 15-letniej lustrzanki po modyfikacji, polegającej na wyjęciu środkowego filtra, by poszerzyć spektrum rejestracji światła - powiedział Radosław Filipek.
Filipek opowiedział też, jak wygląda proces tworzenia astrozdjęcia: - Na każde zdjęcie składa się kilka, a nawet kilkanaście fotografii wybranego obiektu. Do tego dochodzi wykonanie klatek kalibracyjnych, które uśredniają szum na zdjęciu i redukują zanieczyszczenia na obiektywie oraz migawce aparatu, czyli tzw. darki, flaty i biasy. To wszystko później nakładamy w programie. Dzięki późniejszej obróbce możemy wydobyć sygnał, na którym nam zależy, np. mgławicę, galaktykę, czy inny obiekt niebieski.
Więcej w poniższej rozmowie.



-
fot. Radosław Filipek/ fb.com/astroszczecinek
-
fot. Radosław Filipek/ fb.com/astroszczecinek


Posłuchaj
rozmowa z Radosławem Filipkiem- 00:00:00 | 00:00:00