zdjęcie ilustracyjne/pixabay.com
Stało się tak w świetle nowych przepisów, które zniosły obowiązek, aby przynajmniej jedna apteka w mieście była czynna w tym czasie. Dotyczy to miast, w których liczba mieszkańców przekracza 40 tysięcy, w mniejszych miejscowościach koszty dyżuru aptek pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia.

Mieszkańcy Kołobrzegu są zaniepokojeni tymi zmianami. - Dyżurne apteki są potrzebne nie tylko przewlekle chorym. W każdej chwili może się coś wydarzyć. Jeśli wyjdę od lekarza po godzinie 22, to gdzieś muszę wykupić leki - zwrócili uwagę kołobrzeżanie. 

Kierownik jednej z aptek w Kołobrzegu, Marcin Buczek, podkreślił, że nie ma wątpliwości co do dużego zapotrzebowania na nocne i świąteczne dyżury aptek w takim mieście jak Kołobrzeg: - Pacjenci, głównie ci ze szpitalnej izby przyjęć, mają duży dyskomfort, że od godziny 22 do 8 rano nie mają gdzie wykupić leków. Powinniśmy porozumieć się między aptekami, a jedna z aptek powinna stać się całodobową. Rozwiązałoby to problem dyżurów.

W świetle obecnych przepisów jeżeli apteka miałaby pełnić nocny dyżur, to koszty jej utrzymania musi wziąć na siebie starostwo powiatowe.

Jak poinformował wicestarosta kołobrzeski Jacek Kuś, byłby to koszt około 300 tysięcy złotych rocznie. Jednak samorząd odwołał się w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia i w tej chwili czeka na rozstrzygnięcie. - Jeżeli odpowiedź będzie negatywna, myślę, że władze zarządu powiatu będą zastanawiały się co dalej zrobić. Ostatecznym rozwiązaniem będzie to, aby uruchomić pewne rezerwy, żeby apteki funkcjonowały. 

Wiążące decyzje w tej sprawie nastąpią około 20 stycznia.

mw/kp

Posłuchaj

materiał Mariusza Wolańskiego
  • 00:00:00 | 00:00:00
::