24 mieszkańców bloku przy ulicy Piłsudskiego w Koszalinie, w którym doszło wczoraj do pożaru, nie wrócą dziś do swoich mieszkań. Specjalna komisja orzekła, że konieczne są dodatkowe ekspertyzy dotyczące stanu budynku.
Mieszkańcy spędzili noc u swoich rodzin, siedem osób nocowało w miejskiej bursie - powiedział Andrzej Fulbiszewski z koszalińskiego ratusza: - Z grupy tych siedmiu osób, część już wróciła do swoich mieszkań. Poza budynkiem pozostają wciąż dwie lub trzy osoby oraz lokatorzy spalonego mieszkania i lokalu znajdującego się bezpośrednio nad nim.
W środę zebrała się specjalna miejska komisja, w której skład weszli przedstawiciele nadzoru budowlanego, straży pożarnej i pomocy społecznej. Komisja stwierdziła, że zanim mieszkańcy wrócą do swoich domów, konieczne są dodatkowe ekspertyzy dotyczące stanu budynku. - Zarówno instalacja elektryczna, jaki i gazowa wymagają dokładniejszego sprawdzenia. W związki z tym osoby, które zostały objęte ochroną miasta i korzystają z noclegu w bursie, mogą tam pozostać. Postanowiliśmy również zapewnić im pożywienie oraz podstawowe przedmioty niezbędne do codziennego funkcjonowania - wyjaśnił Andrzej Fulbiszewski.
Przyczyna pożaru nie jest na razie znana, wyjaśni ją policyjne śledztwo.
red./lp